Przypadek Neymara pokazał, że nie wystarczy zgłosić akcesu do transferu, bowiem na przeszkodzie do powodzenia operacji zawsze może stanąć obecny pracodawca. W efekcie Brazylijczyk musiał zacisnąć zęby i teraz ponownie pracuje na sukcesy Paris Saint-Germain. Mbappé nie chce, aby spotkało go coś podobnego i dlatego obrał zupełnie inną taktykę. Kuszony ofertami przedłużenia wygasającego latem 2022 roku kontraktu, nieustannie mówi „nie”. I ta strategia istotnie może doprowadzić go do osiągnięcia zamierzonego celu, jakim na tę chwilę jest dołączenie do „Królewskich”.
Julien Laurens ze stacji ESPN zauważa, że szanse na wyjęcie 20-latka po zakończeniu obecnego sezonu są praktycznie zerowe. Paryżanie wyceniają go na 400 milionów euro, a taka kwota nie jest w zasięgu nawet klubów pokroju Realu Madryt. Tym samym Hiszpanie powoli zmieniają plany i celują w transfer, ale dopiero latem 2021 roku, kiedy atakującemu PSG pozostanie tylko rok ważnego kontraktu.
Do tego czasu Mbappé musi trzymać się obranej taktyki i jeśli faktycznie nie zdecyduje się podpisać nowego porozumienia z mistrzem Francji, będzie on na wyciągnięcie ręki Florentino Péreza. Oczywiście do powodzenia operacji transferowej nieodzowne będzie także wyrażenie chęci przenosin przez samego zawodnika, ale mistrz świata z 2018 roku tym na razie zaprzątać sobie głowy nie musi.
20-latek w bieżącym sezonie uzbierał 11 występów, które okrasił dziewięcioma trafieniami i czterema kluczowymi podaniami.