22-latek znajduje się na spekulacyjnej karuzeli od wielu tygodni. Jego nazwisko wymieniało się w kontekście zespołów z różnych miejsc na świecie. Nie brakowało sygnałów o możliwej przeprowadzce Holendra do Celticu, Spezii, jednej z drużyn Major League Soccer, ale nawet i do Rakowa Częstochowa.
Ostatnio jednak Hamulić coraz częściej kojarzony jest z Francją. Prezes Stali Jacek Klimek ujawnił, iż klub odrzucił jedną z ofert znad Sekwany za kluczowego zawodnika u trenera Adama Majewskiego. Nie padła konkretna nazwa, ale podejrzewa się, że na taki ruch zdecydowało się drugoligowe Girondins de Bordeaux.
Tym razem po gracza z bośniackimi korzeniami zgłasza się kandydat z ligowej elity. Mowa tu o ekipie z Tuluzy, która kupno napastnika tej zimy oznaczyła jako najwyższy priorytet.
„Fioletowo-Biali” chcą za wszelką cenę zapobiec kryzysowi strzeleckiemu, aby w efekcie nie uwikłać się w walce o utrzymanie do ostatniej kolejki Ligue 1. Na razie drużyna plasuje się na 12. miejscu z sześciopunktową przewagą nad strefą spadkową.
Problem w tym, że Toulouse obecnie opiera odpowiedzialność na dwóch „dziewiątkach”, Thijsie Dallindze i Ado Onaiwu. Ich wspólny dorobek wygląda jednak bardzo biednie. Łącznie to zaledwie trzy bramki i dwie asysty.
Celem klubu z Podkarpacia jest zarobienie na transakcji około dwóch milionów euro, lecz blisko jedna trzecia z tej sumy zostanie przekazana poprzedniemu pracodawcy Hamulicia, litewskiemu DFK Dainava.
Na polskim podwórku napastnik popisał się dziewięcioma trafieniami i czterema asystami.