28-latek przeszedł rozbrat z piłką po tym jak odmówił wykonywania poleceń swojego trenera podczas meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Mancini chciał wprowadzić Argentyńczyka na murawę i poprosił o rozgrzewkę, jednak Tevez się sprzeciwił i wolał zostać na ławce rezerwowych.
- Rok temu byłem bliski zakończenia kariery – powiedział napastnik argentyńskiej rozgłośni radiowej. – Straciłem chęć do gry, siedziałem sam w moim pokoju i płakałem. Kiedy przychodzą złe momenty, to zawsze się nawarstwiają. Z reprezentacją Argentyny odpadliśmy z rozgrywek Copa America, które odbywały się w naszym kraju, po kłótni z Mancinim nie chciałem mieć nic wspólnego z futbolem. Na szczęście teraz jest w porządku, odzyskałem chęć do gry – powiedział zawodnik.
Tevez również wytłumaczył jak bardzo nie znosił być poza składem, oraz że przerwa wyszła mu na dobre ponieważ teraz jest bardziej zrelaksowany, gra sprawia mu większą przyjemność, a same stosunki z trenerem znacznie się poprawiły.
- Moje relacje z Mancinim są serdeczne. Nie lubię być poza składem lub siedzieć na ławce rezerwowych. Wcześniej, gdy trener mnie nie wystawiał do pierwszej jedenastki to go obrażałem, teraz podchodzę do tego spokojniej. Fizycznie również jestem w dobrej formie. Może trochę zgubiłem instynkt strzelecki, ale za to staram się bardziej asystować kolegom z zespołu. – zakończył Argentyńczyk.
Tevez zdobył w tym sezonie 10 goli w 28 meczach i zapewnia, że jest gotowy na drugą część sezonu.