Tottenham potrzebuje wzmocnień, o czym wielokrotnie mówił już Antonio Conte. Włoch otwarcie naciskał na władze klubu, by te dokonały niezbędnych transferów, co w końcu się wydarzyło.
Zimą na Tottenham Hotspur Stadium trafili Arnaut Danjuma i Pedro Porro, o którego „Koguty” stoczyły wyczerpującą walkę z niechętnym na sprzedaż Sportingiem. To jednak dopiero początek rewolucji kadrowej na High Road.
Magia Hugo Llorisa przemija. Doświadczony golkiper prezentuje się na przestrzeni bieżącej kampanii niezbyt przekonująco i z pewnością nie zapewnia defensywie spokoju. Wydaje się, że czas zmiany warty na pierwszej pozycji zbliża się nieuchronnie. Władze stołecznej ekipy zdają sobie z tego sprawę.
Z tego powodu angaż nowego bramkarza to priorytet Daniela Levy'ego i spółki. Na szczycie listy życzeń wylądował ceniony od lat Jan Oblak.
Słoweniec nie notuje zdecydowanie swoich najlepszych zawodów w karierze. Bramkarz, którego kontrakt z Atlético Madryt obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku, to jednak nadal świetny fachowiec, mogący obsadzić pozycję na lata.
Były piłkarz Benfiki uzbierał w aktualnych rozgrywkach 27 występów. W nich 11-krotnie zachował czyste konto.
Co ciekawe, na tym interesy Tottenhamu latem w Madrycie nie muszą się skończyć.
„Koguty” planują wzmocnić jeszcze ofensywę, a jednym z ich celów jest łączony niedawno z FC Barceloną Yannick Carrasco. W teorii angaż Belga powinien stanowić mniejszy problem, gdyż temu już w czerwcu 2024 roku wygasa kontrakt. To z pewnością spora szansa dla zainteresowanych drużyn.
29-latek wyraża chęć przeprowadzki, co pokazał już zimą.
Oczywiście, równie ważną kwestią dla Tottenhamu jest to, kto poprowadzi pierwszą drużynę w przyszłej kampanii. Antonio Conte nadal nie podjął decyzji w sprawie swej przyszłości.