Po odejściu Roberta Lewandowskiego 33-krotni mistrzowie Niemiec długo szukali nowego bramkostrzelnego napastnika, który zapełni tę lukę. Przez pewien czas klub się wzbraniał i szukał innych rozwiązań, ale ostatecznie zdecydowano się na wielki transfer.
Latem przewijało się kilka nazwisk, które mogłyby zająć w stolicy Bawarii pozycję „dziewiątą”. Sporo mówiło się o Randalu Kolo Muanim czy Victorze Osimhenie.
Jak już wiadomo, wybór padł na Harry'ego Kane'a. Anglik po latach spekulacji opuścił macierzysty Tottenham, nie mając na koncie żadnych trofeów. Pobyt na Allianz Arena ma zmienić ten stan rzeczy.
30-latek kosztował Bayern sporo. Początkowo mówiono o kwocie przekraczającej nawet 100 milionów euro. Uli Hoeneß, honorowy prezydent i członek rady nadzorczej klubu, przedstawił jakiś czas temu inne fakty.
- Realna cena, którą będziemy musieli zapłacić, jest niższa niż 100 milionów euro. Jeśli jednak zostaniemy mistrzami Niemiec albo wygramy Ligę Mistrzów, to ta kwota może wzrosnąć. Dokonalibyśmy tego transferu, nawet gdyby trzeba było od razu zapłacić 100 milionów euro - zapewniał Niemiec.
W końcu pod naporem pytań 71-latek ujawnił faktyczną kwotę operacji.
- Wydaliśmy tylko 95 milionów euro - rzucił na antenie SPORT1.
Harry Kane dobrze wpasował się do nowego zespołu. W siedmiu pierwszych spotkaniach zanotował osiem trafień, dokładając do tego jeszcze cztery asysty.