Ofensywny pomocnik pod koniec poprzedniego sezonu zaprezentował się na tyle dobrze, że Girona postanowiła złożyć mu ofertę ponownej współpracy. Zgodę wyraził sam zawodnik i ruszyły negocjacje między klubami.
Kiedy rozmowy zmierzały do szczęśliwego finału, nieoczekiwanie doszło do fiaska transferowego.
Jak czytamy na TheAthletic.com, wobec przenosin Oriola Romeu do FC Barcelony, zespół dąży do angażu defensywnego pomocnika bez europejskiego paszportu, a jako że w kadrze jest tylko jedno miejsce dla takiego gracza, Reinier nie trafi na Estadi Montilivi.
To duży cios dla piłkarza i Realu Madryt, który musi szukać chętnego od nowa.
Na razie nie wiadomo, gdzie wyląduje Brazylijczyk. Zainteresowanie nim wykazały ekipy z ojczyzny, ale 21-latek nie wyraził zgody na taki ruch i celuje w kontynuowanie kariery na europejskich boiskach.
Aby dziesięciokrotny reprezentant „Canarinhos” do lat 23 mógł starać się o hiszpańskie obywatelstwo, musi spędzić w LaLidze jeszcze rok. Jego pozostanie w tych rozgrywkach jest zatem na rękę wszystkim stronom.
Reinier został sprowadzony przez madrytczyków zimą 2020 roku, lecz wszystkie trzy miejsca dla piłkarzy bez europejskiego paszportu były zajęte, stąd dwuletnie wypożyczenie do Borussii Dortmund oraz dwunastomiesięczny pobyt w Gironie.
Autor dwóch goli i asysty z kampanii 2022/2023 jak dotąd nie zadebiutował w pierwszej drużynie „Los Blancos”.