Pod koniec stycznia w stolicy „Katalonii” doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi po złożeniu dymisji przez człowieka, który w tym miejscu pół życia spędził jako wychowanek i zawodnik pierwszego zespołu, sięgając po największe sukcesy.
Jako taktyk także udało mu się dołożyć mistrzostwo Hiszpanii, natomiast w drugim pełnym sezonie drużynę dopadł kryzys. Opiekun, który pozwolił wykiełkować tak wspaniałym talentom jak Lamine Yamal czy Pau Cubarsí, zawsze starał się bronić każdego w swojej drużynie, zwalając winę na złe oddziaływanie mediów.
Podczas zadawania pytań przez dziennikarzy, w nawiązaniu do niedzielnego pojedynku z Atlético Madryt, Xavi ponownie zdementował domysły, jakoby miał dokonać spektakularnego zwrotu akcji i po fali wznoszącej jednak pozostać na stanowisku.
– Co będzie w następnym sezonie? Na ten moment moje myśli skupiają się wokół tego, że jestem tu do 30 czerwca, a potem odpoczynek – streścił szkoleniowiec.
– Mój udział w planowaniu drużyny na kolejne zmagania? Robię to, ponieważ kocham ten klub. Moja decyzja pozostaje jednak niezmienna. Jestem człowiekiem tego klubu i tak pozostanie. Niezależnie od sytuacji chcę pomagać.
– Z Deco widzimy się codziennie, z prezydentem też, czasem może co dwa/trzy dni. Każdy zna moje stanowisko. Na dziś nic się nie zmienia – dodał.
W mijającym tygodniu Barça wywalczyła awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po wyeliminowaniu Napoli w kwietniu przyjdzie czas na dwumecz z PSG.
Co ciekawe, od momentu ogłoszenia odejścia z „Blaugrany” drużyna odniosła sześć wygranych i trzy remisy.