Błąd wykorzystał błąd Lechii. Remis w gorących derbach Trójmiasta
2016-10-30 19:05:35; Aktualizacja: 8 lat temuPrzy dźwięku helikoptera i blasku odpalanych rac piłkarze Arki i Lechii podzielili się punktami. Gospodarze wykorzystali nieuwagę przeciwnika, który nie potrafił przejąć całkowicie inicjatywy. Mimo remisu, emocji było jednak co nie miara.
Pięcioletnie oczekiwanie, poprzedzone wielotygodniową mobilizacją, przejęciem oprawy i przejęciem danych osobowych oraz różnymi incydentami (między innymi dzisiejszą akcją na obwodnicy) dobiegło końca. Trójmiasto znów przeżywa Wielkie Derby pomiędzy Arką Gdynia a Lechią Gdańsk.
Przez pół dekady w obu klubach doszło do sporych zmian. "Żółto-Niebiescy" wyszli na prostą po kłopotach finansowych i w ubiegłym sezonie wywalczyli upragniony awans do Ekstraklasy. Drużyna Lechii przeniosła się na nowy obiekt, a później zyskała nowego właściciela. Budowa drużyny mającej ambicję zdobyć mistrzostwo Polski trwało długo - przez drużynę przewinęło się paru trenerów i kilkadziesiąt piłkarzy, a wyniki wciąż niezadowalające. Sen o tytule ma spełnić Piotr Nowak, który tchnął w drużynę naszpikowaną gwiazdami nowego ducha. "Biało-Zieloni" przestali być przechowalnią piłkarzy (nowe ruchy transferowe były coraz mądrzejsze), a wielkie jak na polską ligę nazwiska zaczęły grać tak, jak przystało na ich renomę.
Sytuacja w tabeli stawiała w roli faworyta zespół z Gdańska. Lider wygrał dwa ostatnie mecze, za to Arka od czterech spotkań nie potrafi wygrać. Przełamanie się w meczu z odwiecznym rywalem byłoby wymarzonym scenariuszem dla teamu Grzegorza Nicińskiego, ale to goście mieli jednak więcej atutów kadrowych (powrót do pierwszego składu Flavio Paixao i Marco Maloci; za kartki pauzował Rafał Wolski). W kadrze meczowej gospodarzy zabrakło Bożoka (kartki) oraz Marcjanika i Łukasiewicza (urazy).Popularne
Wielkie emocje na obiekcie przy ulicy Olimpijskiej zaczęły się już na długo przed pierwszym kopnięciem piłki. Gracze Lechii Aleksander Kovacević i Piotr Wiśniewski udali się na mecz wraz z kibicami. Niestety, brak odpowiedniego zabezpieczenia i oddzielenia sympatyków obu ekip sprawiło, że słowna wymiana "uprzejmości" szybko zamieniła się w rzucanie racami i krzesełkami - spokój zapanował dopiero wtedy, gdy na stadion wkroczyła policja.
Pierwsze minuty były bardzo nerwowe. Lechia przeprowadziła dwie niedokładne kontry (Jałocha pewnie złapał niecelne wrzutki), nieudana była także akcja Arki. W piątej minucie gospodarze zmusili Savicia do pierwszego, większego wysiłku - Da Silva mocnym strzałem z dystansu próbował pokonać golkipera Lechii, lecz on pewnie wybronił uderzenie.
Po dość interesującym początku temperatura na boisku znacznie ostygło - za to wciąż gorąco było na trybunach. Środki pirotechniczne wciąż przemieszczały się między sektorami Lechii i Arki, a kompletnie idiotyczne było rzucenie w Pawła Stolarskiego przedmiotem przez jednego z pseudokibiców. Po incydentach przyszedł jednak czas na emocje boiskowe - fantastyczne okazje mieli Mateusz Szwoch i Dawid Sołdecki. Arka powoli przejmowała inicjatywę na boisku, mimo większego posiadania piłki przez rywali.
W okolicach 25. minuty aktywniej zaczęła grać Lechia - dobrą dyspozycję pokazał Sławomir Peszko, który przeprowadził dwa rajdy z piłką - w pierwszej próbie po przejściu trzech rywali zatrzymał go Kakoko, w drugiej udało mu się podać do Kuświka, lecz napastnik miał bardzo trudną pozycję do strzału i uderzył kilka metrów od słupka. Później reprezentant Polski zaprezentował klasyczny centrostrzał, lecz nikt z kolegów nie znalazł się po drugiej stronie pola karnego. Skrzydłowy był jednak jednym z najlepszych graczy "Zielono-Białych" w pierwszej części gry, potwierdzając tym samym wysoka formę z ostatnich kolejek.
Na pierwszego gola w derbach czekaliśmy do 32. minuty. Asystę zanotował Sławomir Peszko, który perfekcyjnie dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Błąd w kryciu Krzysztofa Sobieraja sprawił, że w idealnej pozycji znalazł się Marco Paixao. Portugalczyk uderzył z główki nie do obrony i to Lechia mogła cieszyć z prowadzenia.
Sobieraj i "Peszkin" byli też bohaterami małej scysji przed końcem pierwszej połowy - obrońca Arki sfaulował gracza Lechii, który odpowiedział mu kopnięciem w nogi. Sytuację doskonale uspokoił Milos Krasić - doświadczony gracz porozmawiał zarówno z jednym, jak i drugim zawodnikiem, choć Tomasz Kwiatkowski spokojnie mógł pokazać dwie żółte kartki. Po chwili znów świetnie zagrał Peszko - stworzył kolejne dwie groźne okazje, ale Kuświk i Marco Paixao nie pokonali Jałochy.
Bramka portugalskiego snajpera osłabiła morale Arki - końcowe minuty były pokazem ich bezsilności. Lechia nie zdominowała rywala, ale świetna gra Peszki i kilka stworzonych przez niego okazji mogły zadowolić kibiców z Gdańska.
Druga połowa zaczęła się jednak od dalszej przewagi lidera Ekstraklasy - w 50. minucie fantastycznym podaniem z środka pola na skrzydło do Flavio Paixao popisał się Milos Krasić. Portugalczyk podał piłkę do swojego brata, lecz ten strzelił ponad bramką. Arka ograniczała się do drobnych zrywów - kiedy już wydawało się, że Hofbauer ruszy z futbolówką w pole karne sędzia Kwiatkowski odgwizdał pozycję spaloną.
Kolejne minuty to kolejne okazję Lechii. Tym razem mniej widoczny był Peszko, ale za to kolejnym świetnym podaniem popisał się Krasić. Marco Paixao po raz kolejny jednak nie popisał się dobrym uderzeniem.
Lechia, widząc, że Arka nie walczyła na maksa, popadła w apatię. I to się zemściło - w 64. minucie po wrzucie z autu drużyna Nowaka popełniła błąd, który wykorzystał Adrian Błąd. Skrzydłowy dopadł do bezpańskiej piłki i skierował ją w długi róg, nie dając żadnych szans golkiperowi przyjezdnych. Trafienie było zarówno bardzo ważne dla zespołu, jak i dla samego gracza, który do tej pory nie zdobył zaufania Grzegorza Nicińskiego i grał jedynie jako zmiennik.
Piotr Nowak zareagował szybko na zmianę wyniku - za Krasicia wprowadził Sebastiana Milę. Arka odzyskała wigor i polot (czego dowodem była świetna akcja Szwocha, Siemaszki i Abbotta, zakończona uderzeniem do bramki - był jednak spalony), czego brakowało jej przez większość meczu. Lechia zaczęła jednak zbierać siły na końcówkę spotkania - w 78. minucie Chrapek świetnie znalazł Flavio, a ten, szukając w polu karnym, Marco Paixao strzelił mocno w kierunku Jałochy - bramkarz gospodarzy z trudem uratował Arkę przed utratą drugiej bramki.
W końcówce meczu najwięcej uwagi na sobie zebrał Flavio Paixao. Zamiast uderzyć do bramki, uderzył z łokcia Krzysztofa Sobieraja (z którym od początku gry miał kilka spięć) i obejrzał czerwoną kartkę. Tym samym Lechia, która rozpoczynała pojedynek z trzema nominalnymi napastnikami, w ostatnich minutach grała bez żadnego z nich.
Świetna parada Konrada Jałochy po strzale Sebastiana Mili zakończyła sportowe emocje w derbach. Arka nie gryzła trawy i nie walczyła o każdy centymetr boiska, ale wykorzystała błąd w kryciu Lechii i dzięki temu zdobyła bramkę. Kolegom z pola pomógł też bardzo Konrad Jałocha - dwie dobre parady uratowały "Żółto-Niebieskich" przed przegraną.
Goście zagrali świetną pierwszą połowę, mieli swoje momenty w drugiej, ale daleko im było do całkowitej dominacji na boisku. Peszko zawiódł w drugiej części (pierwsza - forma reprezentacyjna), Marco Paixao strzelił gola, ale mógł zdobyć ich co najmniej dwa, Flavio udzieliła się derbowa gorączka. Lechia (która strzeliła dziś 50. bramkę w tym roku - najwięcej spośród ligowych ekip) przystąpi do meczu z Pogonią bez Peszki i Flavio - Portugalczyk nie zagra w lidze pierwszy raz od 101 meczów! Bezkrólewie w Trójmieście będzie potrwa do wiosny.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:1 (0:1)
Bramki: Adrian Błąd 65 - Marco Paixao 32
Arka: Jałocha [5] - Zbozień [3], Sobieraj [2], Sołdecki [3], Warcholak [3] - Da Silva [3], Marciniak [3] - Kakoko [3] (64' Siemaszko [3]), Hofbauer [3] (58' Błąd [4]), Szwoch [3] - Abbott [2,5] (90' Nalepa)
Lechia: Milinković-Savić [3] - Wawrzyniak [3], Janicki [3], Maloca [3], Stolarski [2,5] - Peszko [4], Sławczew [3,5], Krasić [4] (70' Mila [3]), Flavio Paixao [2] - Kuświk [3] (63' Chrapek [3]), Marco Paixao [3,5] (83' Haraslin)
Żółte kartki: Da Silva - Krasić, Peszko
Czerwona kartka: Flavio Paixao
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [3]
Widzów: 14029
Plus meczu Transfery.info - Konrad Jałocha (Arka Gdynia)