Raport przed EME 2016: Słaba forma grupowych rywali Polaków [WIDEO]
2014-03-05 23:05:05; Aktualizacja: 10 lat temuReprezentacja Polski przegrała 0:1 w meczu towarzyskim ze Szkocją, która jest rywalem naszej kadry w eliminacjach do Mistrzostw Europy odbywających się w 2016 roku. Jak wypadli pozostali rywale?
Zacznijmy jednak najpierw od tego, co działo się w Warszawie. Podopieczni Adama Nawałki, którzy wystąpili dzisiaj w dosyć mocno osłabionym składzie, nie sprostali bowiem szkockiej kadrze, pokazując że najbliższe eliminacje mogą przynieść kolejne rozczarowanie dla kibiców.
Spotkanie rozgrywane na Stadionie Narodowym nie przyniosło zbyt wielu emocji. Obie reprezentacje nie zachwycały swoją grą, gdyż ataki z obu stron były niezwykle chaotyczne i mało było klarownych sytuacji. Polacy starali się wykazać swoją incjatywę, jednak nie potrafili sforsować dobrze prezentującej się szkockiej defensywy, mimo iż mieli kilka sytuacji, po których mogli zdobyć bramkę. Najlepszą zmarnował Kamil Glik, który nie wykorzystał dobrego dośrodkowania z rzutu wolnego wykonywanego przez Ludovica Obraniaka.
Goście bardzo rzadko zagrażali bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego, licząc na błąd polskiej defensywy. Taktyka selekcjonera Gordona Strachana okazała się słuszna, bowiem Polacy nie ustrzegli się pomyłki i z pozornie niegroźnej sytuacji padła bramka autorstwa Scotta Browna.Popularne
"Biało-czerwoni" nie potrafili odrobić straty, mimo iż trener Nawałka postawił wszystko na jedną kartę i zdecydował się na grę trzema napastnikami w ostatnich minutach meczu. Ciężko po tak słabym występie wyróżnić któregoś z zawodników, ale ten mecz jest na pewno dowodem, że przed eliminacjami zaczynającymi się tej jesieni polską kadrę czeka jeszcze wiele pracy.
Gruzja - Liechtenstein 2:0 (1:0)
Jako pierwsi z naszych grupowych rywali swoje spotkanie rozgrywali Gruzini, podejmujący na własnym boisku słabiutką reprezentację Liechtensteinu. Zgodnie z oczekiwaniami gospodarze przeważali od pierwszej do ostatniej minuty, szukając okazji do strzelnia bramki. Choć nie było ich zbyt wiele, to Gruzini zdołali dwukrotnie pokonać bramkarza gości, wygrywając pewnie 2:0, po trafieniach Chanturii i Ananidze. Ciężko jednak ocenić siłę reprezentacji Gruzji, po spotkaniu z tak słabym rywalem.
Irlandia - Serbia 1:2 (1:0)
Nie najlepiej zaprezentowali się z kolei Irlandczycy, którzy ulegli na własnym stadionie reprezentacji Serbii. Początek spotkania nie wskazywał jednak na taki obrót wydarzeń, bowiem już w ósmej minucie Irlandia prowadziła 1:0 za sprawą Shane'a Longa. Gospodarze po strzeleniu bramki starali się kontrolować przebieg spotkania, nastawiając się na grę z kontry. Mało było klarownych sytuacji i do przerwy wynik nie uległ zmianie. Drugą połowę lepiej zaczęli goście, którzy po 15 minutach wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Zwycięstwo Serbów było zasłużone, bowiem w przeciągu całego meczu byli stroną dominującą, stworzyli więcej sytuacji i częściej utrzymywali się przy piłce.
Gibraltar - Estonia 0:2 (0:1)
Najsłabsza reprezentacja z "polskiej grupy" chciała się pokazać z jak najlepszej strony po wysokiej porażce z Wyspami Owczymi (1:4), pokazując że słowa związane z walką o trzecie miejsce nie są bezpodstawnymi zapowiedziami. Piłkarze z Gibraltaru nie mogli jednak ani przez chwilę myśleć o korzystnym rezultacie, przegrywając już od 11 minuty. W ataku razili nieporadnością i brakiem pomysłu na grę, skupiając się głównie na destrukcji i przeszkadzaniu Estończykom w ich akcjach ofensywnych. Chociaż nie można odmówić gospodarzom walki i solidnej gry w obronie, dwubramkowa porażka z bardzo przeciętną Estonią mówi sama za siebie.
Niemcy - Chile 1:0 (1:0)
Najtrudniejsza przeprawa czekała naszych zachodnich sąsiadów, którzy mierzyli się z nieobliczalną reprezentacją Chile i ku zaskoczeniu ekspertów, mieli ogromne problemy z ekipą z Ameryki Południowej. Mimo jednobramkowej wygranej, dzięki trafieniu Mario Götzego, Niemcy zaprezentowali się poniżej swoich oczekiwań, dając sporo do myślenia swojemu selekcjonerowi przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata. W spotkaniu rozgrywanym w Stuttgarcie stroną dominującą byli bowiem goście, którzy oddali ponad dwukrotnie więcej strzałów i stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji. Gospodarze mogą mówić o ogromnym szczęściu, bowiem gdyby reprezentanci Chile wykazali się większą skutecznością ten mecz mógłby się skończyć zupełnie innym wynikiem. Mimo, że jedni z faworytów do wygrania zbliżającego się mundialu, a także zdecydowani kandydaci do zajęcia pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej do ME w 2016 roku zapisali na swoim koncie kolejną wygraną, styl w jakim odnieśli zwycięstwo na pewno ostudził nieco apetyty niemiekich kibiców.