Były młodzieżowy reprezentant Polski nie miał większych szans na regularną grę w FC Nantes, dlatego tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego przeniósł się do drużyny z Werony na zasadzie rocznego wypożyczenia z francuskiego zespołu.
23-letni napastnik potrzebował trochę czasu, aby odnaleźć się we włoskiej drużynie i w drugiej części sezonu zaczął w niej odgrywać ważniejszą rolę. Stępiński zdołał nawet w kilku spotkaniach pokazać się z bardzo dobrej strony, o czym świadczy fakt, że udało mu się umieścić piłkę w siatce Milanu, Interu czy Napoli.
Były snajper Ruchu Chorzów będzie musiał wkrótce wróci do Nantes, ale mimo wszystko wciąż ma nadzieję, że włodarze Chievo zdecydują się aktywować klauzulę odstępnego zawartą w jego kontrakcie i wykupią go z francuskiego zespołu za 2,5 miliona euro.
- Najważniejsze, to się utrzymać. Wtedy mam nadzieję, że tu zostanę i
spędzę wreszcie w jednym klubie więcej niż rok. Bo w ostatnich latach
albo byłem za słaby i zmieniałem drużynę, albo strzelałem tyle goli, że
wypadało przenieść się do lepszej. Teraz najbardziej brakuje mi
stabilizacji, dlatego bardzo chciałbym tu zostać - powiedział napastnik.
- Czuję się tu potrzebny, nawet gdy nie gram. Ludzie nie traktują mnie jak wypożyczonego na chwilę zawodnika, tylko inwestują we mnie swój czas - dodał 23-letni piłkarz.
Stępiński w trwającym sezonie wystąpił w 22 spotkaniach ekipy z Werony i strzelił w nich pięć bramek oraz zanotował jedną asystę.
Całą rozmowę z byłym reprezentantem polskiej młodzieżówki możecie przeczytać - TUTAJ.