Grupa inwestorów zza naszej zachodniej granicy ma zamiar nabyć 72% akcji ekipy z województwa świętokrzyskiego. Pozostałe 28% udziałów miałoby pozostać w rękach miasta. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w czwartek kieleccy radni wyrażą zgodę na sprzedaż zespołu.
Następnie Wojciech Lubawski, prezydent miasta, najprawdopodobniej podpisze z przyszłym właścicielem drużyny umowę wstępną, która zostanie zerwana tylko w wypadku, gdy Korona nie utrzyma się w LOTTO Ekstraklasie. Na razie jednak się na to nie zanosi, ponieważ „Żółto-Czerwoni” na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej zajmują ósmą pozycję w ligowej tabeli z dorobkiem 35 punktów.
Umowę dotyczącą kupna Korony z włodarzami klubu negocjuje Dieter Burdenski. 66-latek jest znaną i szanowaną osobą w Niemczech oraz żywą legendą Werderu Brema, w którym występował na pozycji bramkarza. W barwach tej drużyny rozegrał blisko 500 spotkań. Ponadto razem z reprezentacją narodową uczestniczył w Mistrzostwach Świata w 1978 roku oraz Mistrzostwach Europy w 1984 roku. Na obu turniejach nie rozegrał jednak ani jednej minuty, przegrywając rywalizację o miejsce w składzie z takimi gwiazdami jak Sepp Maier czy Harald Schumacher. W sumie w niemieckiej kadrze zanotował dwanaście występów.
Burdenski w naszym kraju jest znany głównie za sprawą bliski relacji łączących go z Franciszkiem Smudą. Gdy ten był selekcjonerem reprezentacji Polski, to pomagał mu nakłonić Sebastiana Boenischa do gry w szeregach „Biało-Czerwonych”. Z kolei za czasów pracy 68-letniego szkoleniowca w Wiśle Kraków umieścił w tym zespole swojego syna Fabiana, który jednak w barwach „Białej Gwiazdy” furory nie zrobił i obecnie reprezentuje trzecioligowych FSV Frankfurt.
Legenda Werderu Brema jest uznawana za bardzo wiarygodną osobę. W Niemczech prowadzi firmę specjalizującą się w organizowaniu obozów dla drużyn piłkarskich.
Współpracuje z większością niemieckich klubów z trzech najwyższych klas rozgrywkowych. Ma też szkółkę piłkarską i sklep sportowy.