Polak z Eldense zdradził kulisy ustawionego meczu z rezerwami Barcelony

2017-04-04 19:43:46; Aktualizacja: 7 lat temu
Polak z Eldense zdradził kulisy ustawionego meczu z rezerwami Barcelony Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Weszło

Patryk Parol w rozmowie z Weszło opowiedział o zamieszaniu, które wynikło po niedawnym spotkaniu pomiędzy rezerwami Barcelony a Eldense.

O całej sprawie pisaliśmy już TUTAJ.Przypomnijmy, że w sobotę rezerwy „Dumy Katalonii” ograłyniżej notowanego rywala 12:0. Już po ostatnim gwizdku wyszło najaw, że mecz był prawdopodobnie ustawiony, co zakomunikował nawetjeden z piłkarzy. Zarząd Eldense poinformował o wycofaniupierwszej drużyny z trzecioligowych rozgrywek i przeprowadzeniuwnikliwego śledztwa. Sprawa trafiła oczywiście do ligowych władzoraz na policję.


Parol występuje w hiszpańskim zespoleod zimy tego roku, kiedy to trafił do niego na zasadzie wypożyczeniaz włoskiej Novary. Do tej pory rozegrał w jego barwach czteryspotkania.

- Ja byłem na ławce i po czterech golach trenerzapytał się rezerwowych, kto chce grać i każdy z nasodpowiedział, że nie chcemy wchodzić. Było ewidentnie widać cosię dzieje na boisku, jak zachowują się poszczególni piłkarze.Trzy kolejki temu zagrałem w ustawionym spotkaniu, ale niewiedziałem o tym. Trzech-czterech zawodników jest w tozamieszanych, a dzisiaj trener Filippo Di Pierro razem z dyrektoremgeneralnym Nobile Capuanim trafili do aresztu - przyznał Polak,który potwierdził, że nie był pytany o chęć wzięcia udziału wcałym przekręcie.

Już po meczu z Barceloną niektórzyjego koledzy najnormalniej w świecie płakali, ale według niego niechodziło o wynik: - Płakali ci gracze, którzy obstawili tewszystkie mecze. Łzy nie były moim zdaniem wynikiem porażkina boisku, bo wygrali 400 tysięcy euro.

- Wszystko wyszłona jaw przez mecz z Cornellą, gdzie gracze przeciwnej drużynyzaczęli mówić do naszego zespołu, czemu my biegamy, czemu gramy wogóle i próbujemy strzelać gole. Było 1:3, a mecz miał sięskończyć 1:4. Stanęło szczęśliwie na 1:3 i zakład poszedł sięwalić. Po meczu z Barceloną przyszły trzy osoby z mafii pod naszautokar i pokazują: ten, ten i ten mieli z nami zakłady, za mecz zCornellą straciliśmy 50 tysięcy euro - zdradził Parol w rozmowie z Weszło, dodając,że dyrektor klubu z trenerem najprawdopodobniej współpracowaliprzy całym procederze z mafią kalabryjską z Włoch i Albanii.