Adrian Siemieniec po blamażu mistrza Polski. „Musimy patrzeć przed siebie”
2024-09-14 22:59:44; Aktualizacja: 2 miesiące temuTrener Adrian Siemieniec wypowiedział się na temat przebiegu sobotniej rywalizacji Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok (5:0).
Klub z Podlasia musiał na starcie sezonu łączyć grę o punkty z eliminacjami europejskich pucharów. Nie wychodziło mu to najlepiej. Dlatego w strukturach zespołu z uśmiechem na twarzy przyjęli pierwszą przerwę w kalendarzu na mecze reprezentacyjne, by nanieść poprawki w niedziałające do końca tryby.
Zweryfikować podjęte kroki przyszło Lechowi Poznań, który ugościł na własnym stadionie urzędującego mistrza kraju w sobotni wieczór.
Ekipa z województwa wielkopolskiego nie okazała się zbyt gościnna i rozbiła Jagiellonię Białystok aż 5:0.Popularne
Spory wpływ na tak duży rozmiar porażki miała czerwona kartka pokazana Adriánowi Diéguezowi w końcowym fragmencie pierwszej połowy przy stanie 0:1.
Do faktu wyrzucenie środkowego obrońcy oraz przebiegu całej rywalizacji odniósł się na pomeczowej konferencji prasowej trener Adrian Siemieniec.
- Rozpoczynam od gratulacji dla Lecha Poznań za pewne, przekonujące i zasłużone zwycięstwo. Byli dzisiaj zdecydowanie lepszym zespołem od nas. Dziękuję też naszym kibicom za wsparcie i to, że byli tutaj z nami i nas dopingowali - zaczął szkoleniowiec.
- Ciężko jest coś mądrego po takim meczu powiedzieć, gdy się przegrywa w takich rozmiarach. Wiadomo, że scenariusz tego spotkania był, jaki był, ale też nie chciałbym tego sprowadzać do czerwonej kartki czy jakiemuś splotowi okoliczności. Trudno tak na gorąco i w racjonalny sposób to wytłumaczyć. Jesteśmy rozczarowani i martwi nas to, że straciliśmy pięć goli - kontynuował.
- Cały poprzedni rok był pasmem nieustających sukcesów. Czego się nie dotknęliśmy, to wszystko się układało po naszej myśli. A dzisiaj... taka jest piłka. Wiele rzeczy nie układa nam się idealnie, ale to jest już za nami i tego nie zmienimy. Musimy patrzeć przed siebie i od poniedziałku zacząć się przygotowywać do domowego meczu z Lechią Gdańsk - zakończył.
Opiekun ekipy z Podlasia zabrał także głos na temat łączenia gry na europejskim podwórku z Ekstraklasą.
- Na pewno trudno jest nie brać pod uwagę sytuacji, w której się znajdujemy. Do szerszej oceny czy analizy bierzemy to pod uwagę, ale w codziennej pracy staramy się wyciągnąć wnioski z tego, co się dzieje i nie tłumaczyć się tym, że gramy w pucharach. Nie ułatwia to intensywności gry, adaptacji do obciążeń, ale wiedzieliśmy, z czym się zmierzymy. Sytuacja nie jest łatwa, ale musimy zachować spokój i pozytywnie patrzeć w przyszłość. Musimy po prostu grać dalej i dążyć do zwycięstw - stwierdził.