Adrian Siemieniec tonuje nastroje. „Przed meczem jeszcze nikt nie wygrał, ale niejeden przegrał”

2024-10-24 09:02:51; Aktualizacja: 4 dni temu
Adrian Siemieniec tonuje nastroje. „Przed meczem jeszcze nikt nie wygrał, ale niejeden przegrał” Fot. FotoPyK
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Jagiellonia Białystok

Jagiellonia Białystok jest dużym faworytem spotkania z mistrzem Mołdawii - Petrocub Hîncești. Na przedmeczowej konferencji prasowej Adrian Siemieniec przypominał jednak, że czasem trudno przewidzieć to, co wydarzy się na boisku.

Dokonania Adriana Siemieńca na ławce Jagiellonii Białystok naprawdę imponują. 32-latek zasiada na niej zaledwie od kwietnia poprzedniego roku, a już zdążył zdobyć z „Dumą Podlasia” jej pierwsze w historii mistrzostwo Polski, a teraz jest na najlepszej drodze do tego, by pokazać, że można połączyć europejskie puchary z dobrą grą w lidze.

Jagiellonia zajmuje aktualnie trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy i ma zaledwie trzy punkty straty do liderującego Lecha Poznań. Doskonale rozpoczęła też zmagania w Lidze Konferencji - sensacyjnie pokonała na wyjeździe FC Kopenhagę.

W czwartek podopieczni Siemieńca powalczą o kolejne zwycięstwo w tych rozgrywkach - ich rywalem będzie Petrocub Hîncești. „Jaga” jest ogromnym faworytem tego starcia. Jej przeciwnik słabo rozpoczął sezon i po dziewięciu ligowych spotkaniach ma na koncie 15 punktów, co daje mu dopiero czwarte miejsce w tabeli mołdawskiej ekstraklasy.

Nie ma jednak mowy o tym, by „Duma Podlasia” zlekceważyła rywala, o czym zapewnił Siemieniec na przedmeczowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec podkreślał, że czasem trudno przewidzieć to, co wydarzy się na murawie.

- Wszelkie statystyki, dywagacje na temat siły obu zespołów, wartości poszczególnych piłkarzy, historia, siły lig, rankingi ELO - to wszystko można porównywać, ale na końcu jest boisko i tam jest po 11 piłkarzy z obu stron. Decyduje forma zawodników, ich postawa na boisku, decyzje personalne trenerów, plany na mecz, strategie, zarządzanie meczem. To na boisku trzeba udowodnić swoją wyższość. Wielokrotnie mówiłem, że przed meczem jeszcze nikt nie wygrał, ale niejeden przegrał. Gdybyśmy patrzyli na piłkę przez pryzmat tego, co powinno się wydarzyć, to Jagiellonia nigdy nie byłaby mistrzem Polski, nie grałaby w Lidze Konferencji, nie wygrała w Kopenhadze. Patrzymy na to przez pryzmat meczu w fazie ligowej Ligi Konferencji z mistrzem Mołdawii. Drużyną, której historia trochę przypomina naszą. Ten zespół w zeszłym sezonie po raz pierwszy w historii został mistrzem Mołdawii, zgarnęła też krajowy puchar. Ponadto ma w swojej lidze hegemona. Dzielnie stawiają czoła silniejszym od siebie, faworyzowanym przeciwnikom. Spodziewamy się trudnego spotkania i boisko zweryfikuje, jaka jest siła obu zespołów. Liczby coś pokazują, ale liczy się to, co dzieje się na boisku - powiedział 32-latek.