Hiszpania od wielu lat dąży do organizacji wielkiego turnieju, jakim są bez wątpienia Mistrzostwa Świata. Po raz ostatni zaszczyt ten przypadł jej w 1982 roku, a więc apetyt na powrót wielkiej piłki jest wielki.
Oczywiście, aby do tego doszło należy spełnić masę warunków. Dlatego też, państwa coraz częściej zgłaszają partnerskie kandydatury, łącząc się z sąsiadami.
Impreza w 2030 roku rozgrzewa już emocje działaczy, którzy marzą o zagoszczeniu wielkiego wydarzenia na terenie ich państw. Argentyna, Urugwaj, Chile i Paragwaj ogłosiły południowoamerykańską czterostronną ofertę, stając się z miejsca poważną opcją.
Ponadto wcześniej swój udział planowała zgłosić Wielka Brytania wraz z Irlandią, lecz finalnie pomysł spalił na panewce.
W grze na ten moment pozostaje jeszcze Maroko, pragnące połączyć swe siły z Arabią Saudyjską i Egiptem. W kuluarach mówi się jeszcze o rychłej propozycji ze strony chińskiej federacji.
Zdaniem Aleksandra Čeferina najpoważniej klaruje się jednak kandydatura Hiszpanii, która wedle porozumienia sprzed dwóch lat podchodzi do sprawy wspólnie z Portugalią.
- Jestem pewien, że Mistrzostwa Świata w 2030 roku zostaną rozegrane w Hiszpanii i Portugalii. Ta oferta jest zwycięska i zrobimy wszystko, aby pomóc dwóm krajom, które są pasjonatami, żyją i oddychają piłką nożną i które mają dobrą infrastrukturę - oznajmił bez ogródek Słoweniec.
Oferta Iberii zakłada zgłoszenie łącznie 14 stadionów, w tym 11 z hiszpańskiej strony, a pozostałe trzy przypadną Portugalii.
Głosowanie w sprawie organizatora Mistrzostw Świata 2030 odbędzie się w maju 2024 roku.
Dwa lata później piłkarski świat na mundialu ugoszczą Kanada, Stany Zjednoczone i Meksyk.