Aleñá zawiesił konto na Twitterze po fali hejtu

2020-01-11 12:56:55; Aktualizacja: 4 lata temu
Aleñá zawiesił konto na Twitterze po fali hejtu Fot. FC Barcelona
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Transfery.info | Sport

W tym tygodniu Carles Aleñá udzielił nieco kontrowersyjnego wywiadu, w którym m.in. stwierdził, że po wielu latach spędzonych w Barcelonie nie miałby problemu z grą w Realu Madryt, za co spotkała go fala hejtu w mediach społecznościowych. W efekcie Hiszpan postanowił zamknąć twitterowe konto.

22-latek w grudniu 2018 roku przebił się do pierwszego zespołu „Dumy Katalonii”, gdzie jednak nie otrzymywał zbyt wielu szans do zaprezentowania swoich umiejętności. W związku z tym postanowił on poszukać miejsca, gdzie będzie mu dane częściej pojawiać się na placu gry.

Środkowy pomocnik mógł przebierać w ofertach, które na jego biurku złożyły m.in. AC Milan, Tottenham Hotspur czy Celta Viga. Koniec końców postanowił on dołączyć do Realu Betis, który wypożyczył go do końca bieżących rozgrywek.

W związku z transferem na wywiad Carlesa Aleñię przeprowadzony drogą telefoniczną zaprosiła rozgłośnia Cadena SER, której redaktor w trakcie rozmowy zapytał go o to, czy pewnego dnia mógłby on zagrać w Realu Madryt.

– Nie odrzuciłbym możliwości gry dla Realu Madryt. W futbolu zdarza się wiele zwrotów zdarzeń. Do końca życia będę kibicować Barcelonie, ale nauczono mnie, żeby nigdy nie mówić „nigdy”. Na ten moment Real Madryt jest dla mnie rywalem – oświadczył utalentowany zawodnik.

Jakby tego było mało, osoba odpowiedzialna za obsługę radiowego konta na Twitterze źle zinterpretowała słowa Hiszpana dotyczące jego rywalizacji z Sevillą. 22-latek stwierdził, że po przenosinach do Realu Betis czymś naturalnym jest to, że stoi on po stronie swojej nowej drużyny, tymczasem w mediach społecznościowych napisano: „Prawda jest taka, że zmuszono mnie do walki przeciwko Sevilli”.

W związku z tym na zawodnika wylała się fala hejtu, w następstwie czego postanowił on zamknąć swoje konto na Twitterze. Tym samym jego kariera w „Los Verdiblancos” nie zaczyna się najlepiej.