Ambitne plany chętnego na zakup Olympique’u Marsylia. Marzy mu się sprowadzenie Cristiano Ronaldo i Zinédine’a Zidane’a
2020-07-10 10:00:53; Aktualizacja: 4 lata temuOlympique Marsylia w najbliższym czasie najprawdopodobniej zmieni właściciela. Jednym z chętnych na zakup praw do wicemistrza Francji jest Mohamed Ayachi Ajroudi, a więc francusko-tunezyjski przedsiębiorca, który, jak zapowiada, chciałby poczynić spore wzmocnienia.
„Les Phocéens”, mimo sporych problemów finansowych i zawirowań na poziomie instytucjonalnym (z klubu po czterech latach odszedł Andoni Zubizarreta, dyrektor sportowy), zdołali uzbierać 56 punktów w tabeli Ligue 1, co dało im wysoką, drugą pozycję. Jeśli jednak wkrótce budżet się nie powiększy, kluczowi piłkarze mogą opuścić ich szeregi, a tego z pewnością nie chciałby żaden kibic OM.
W efekcie coraz więcej wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości sprzedany zostanie większościowy pakiet praw do ekipy ze Stade Vélodrome. Pierwszym kandydatem jest Mourad Boudjellal, który miał już nawet złożyć jedną ofertę.
30 czerwca wyrosła mu jednak konkurencja w postaci Mohameda Ayachiego Ajroudiego. On z kolei upoważnił francuski bank inwestycyjny Wingate do negocjacji w swoim imieniu, a w międzyczasie udzielił wywiadu „Le Figaro”, w którym nakreślił przyszły projekt klubu.Popularne
– Uwielbiam piłkę nożną. Zwłaszcza tę szlachetną stronę sportu. Lubię niemiecka dyscyplinę, szczególnie Bayern Monachium. Doceniam styl gry Barçy. A piłkarz, którego nigdy nie zapomnę, to Cristiano Ronaldo. Cenię szacunek i dyscyplinę, a on to ucieleśnia. Czy marzę o jego sprowadzeniu do Marsylii? W życiu może wydarzyć się wszystko. To marzenie, które mnie nakręca – oznajmił biznesmen o pochodzeniu francusko-tunezyjskim.
Innym celem jest nakłonienie do współpracy trenera z głośnym nazwiskiem.
– André Villas Boas to bardzo dobry szkoleniowiec, ale Zidane? Zobaczymy, co przyniesie przyszłość – stwierdził z uśmiechem na ustach.
Na razie nie wiadomo, kto wygra walkę o przejęciem Olympique’u Marsylia, lecz bacząc na wypowiedzi obu kandydatów, żaden z nich raczej nie zamierza oszczędzać na wzmocnieniach.