Pod koniec kwietnia rząd w Paryżu uznał, że zawodowi piłkarze najwcześniej wyjdą na boisko dopiero w sierpniu. Na tę decyzję szybko zareagowali włodarze Ligue 1, którzy postanowili przedwcześnie zakończyć sezon 2019/2020.
Stosunkowo szybko postanowiono, że mistrzem kraju pozostanie PSG, natomiast z ligą pożegnają się dwie drużyny, które zgromadziły najmniej punktów w przeliczeniu na liczbę rozegranych meczów. O ile w przypadku ostatniej w tabeli Tuluzy spadek był raczej nieunikniony, tak Amiens miało prawo mieć nadzieję na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. „Les Licornes” w 28 rozegranych spotkaniach zgromadzili na swoim koncie 23 punkty i do zajmującego miejsce pozwalające grać w barażach o utrzymanie Nîmes tracili zaledwie cztery oczka. Przy dziesięciu kolejkach do końca sezonu taka starta wydawała się możliwa do odrobienia.
Amiens w tej sytuacji nie zamierza więc pozostawać bezczynne. Klub przy wsparciu kibiców rozpoczął już pod hashtagiem #Ligue1à22 akcję zbierania podpisów pod petycją, która ma zachęcić futbolowe władze do powiększenia Ligue 1 do 22 drużyn.
Teraz sternicy zespołu z północy Francji poszli o krok dalej. Wykupili bowiem stronicową reklamę w jutrzejszym wydaniu „L’Équipe”, czyli największego dziennika sportowego nad Sekwaną. W jej ramach pojawi się specjalny komunikat, który postanowił wystosować prezydent Amiens Bernard Joannin.
- Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji, w której moglibyśmy uniknąć tych arbitralnych spadków. Ta decyzja ligi jest pozbawiona solidarności czy zwykłego człowieczeństwa. W tej sytuacji jesteśmy zmuszeni iść do sądu” - przyznał dzisiaj podczas specjalnej konferencji Joannin.
- Złożyliśmy już wszelkie dokumenty w sądzie administracyjnym w Paryżu. Jak możemy pozbawić dwie drużyny już w 28. kolejce możliwości walki o utrzymanie, skoro do końca rozgrywek pozostała jeszcze jedna czwarta sezonu? To niesprawiedliwe, nielogiczne i bezpodstawne. To nie jest kwestia pieniędzy. Nie prosimy o żadną rekompensatę finansową. Walczymy o sportową sprawiedliwość - stwierdził.