Andrij Szewczenko popisał się bokserskimi umiejętnościami w... Chelsea. „Bam, bam, bam, bam! Koniec gry”

2025-03-06 10:04:23; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Andrij Szewczenko popisał się bokserskimi umiejętnościami w... Chelsea. „Bam, bam, bam, bam! Koniec gry” Fot. Vitalii Vitleo / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: The Dressing Room | The Sun

Andrij Szewczenko jest znany przede wszystkim z udanych występów notowanych w Milanie. W trakcie kariery zaliczył także epizod w Chelsea. W niej nie wiodło mu się już tak dobrze, ale w pamięci Wayne'a Bridge'a zapadł mu za sprawą... bójki na jednym z treningów.

Legendarny ukraiński piłkarz dał się poznać w trakcie zawodowej kariery jako nieustępliwy napastnik. Dzięki temu zapracował sobie na odniesienie wielu sukcesów nie tylko na rodzimych, ale przede wszystkim włoskich boiskach.

Dużo gorzej wiodło mu się na angielskich murawach po tym, jak zapragnął spróbować czegoś nowego w barwach Chelsea. W efekcie po zaledwie dwóch latach rozstał się z londyńskim zespołem, powracając najpierw do Milanu w ramach wypożyczenia i następnie definitywnie do Dynama Kijów, gdzie zakończył przygodę z futbolem w 2012 roku.

W trakcie swojego epizodu w Premier League nie wyróżniał się niczym szczególnym, ale w pamięci Wayne'a Bridge'a zapadła sytuacja z jego udziałem na jednym z treningów, na którym znokautował Tala Ben Haima.

Anglik zdradził w podcaście The Dressing Room, że izraelski defensor nie oszczędzał kolegów na zajęciach i kilkukrotnie zaszedł za skórę ukraińskiemu napastnikowi. Ten początkowo zwrócił mu uwagę, by grał nieco spokojniej. Na nic to się jednak zdało, dlatego 48-latek użył siły, by przemówić klubowemu koledze do rozsądku.

- Najlepszą walkę, jaką kiedykolwiek widziałem, stoczył Andrij i Tal Ben Haim. Tal uwielbiał grać ostro. Myślę, że było między nimi kilka incydentów, ale Szewczenko go ostrzegł, ale Tal był taki, że po chwili znów wchodził ostro. W efekcie stanęli ze sobą twarzą w twarz i... kombinacja, jaką wykona wtedy Szewa była niesamowita. To było coś w stylu cios, unik, hak, unik. Bam, bam, bam, bam! Koniec gry. I sprawa została załatwiona, kolego. Tal musiał po prostu przełknąć odrobinę dumy i nie zbliżać się więcej do Szewy - przyznał Bridge.

Izraelczyk także wielkiej furory na Stamford Bridge nie zrobił i po zaledwie jednym sezonie został sprzedany Manchesterowi City za blisko 6,5 miliona euro.