Apel Juliána Álvareza po trudnej decyzji podjętej przez Szymona Marciniaka
2025-03-23 09:43:18; Aktualizacja: 1 dzień temu
Nie milkną echa po bolesnej z perspektywy Atlético Madryt sytuacji z konkursu rzutów karnych w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Ranę po zdarzeniu rozdrapał sam winowajca, Julián Álvarez. Przekaz napastnika ma jednak swój cel, bo stanowi apel do najwyższych władz piłkarskich.
Dwumecz Realu Madryt z Atlético przebiegał bardzo emocjonująco. Obrońcy tytułu wygrali pierwszy mecz na Santiago Bernabéu, ale w rewanżu podopieczni Diego Simeone błyskawicznie odrobili stratę.
Ponieważ każda ze stron w 90 minutach wygrała mecze przewagą jednej bramki, niezbędna okazała się dogrywka. Ta też nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc prowadzący na Civitas Metropolitano zawody sędzia Szymon Marciniak zarządził konkurs rzutów karnych.
Podczas tej konkurencji doszło do niecodziennej sytuacji. Álvarez umieścił piłkę w siatce, lecz po oddaniu strzału arbitrzy VAR dopatrzyli się podwójnego kontaktu piłki ze stopami Argentyńczyka. Ten błąd okazał się istotny, bo przyczynił się do odpadnięcia z prestiżowego turnieju.Popularne
***
Szymon Marciniak i UEFA na celowniku. Jasne oświadczenie kibiców Atlético Madryt [OFICJALNIE]
***
Od tego incydentu minęły prawie dwa tygodnie. Były snajper Manchesteru City wykorzystał jednak okazję, aby zaapelować do władz FIFA lub UEFA, aby w takich przypadkach regulamin pozwalał na powtórzenie wykonania „jedenastki”.
– Oglądałem tę sytuację tysiąc razy. Wszędzie można znaleźć te filmiki. Prawda jest taka, że nie czułem kontaktu z piłką. Jeśli były dwa dotknięcia, kontakt był minimalny i bardzo trudno go dostrzec – ocenił napastnik „Los Colchoneros” w rozmowie dla ESPN.
– Uważam, że przepis w takiego rodzaju sytuacjach musi być trochę jaśniejszy, bo nie próbowałem w ten sposób uzyskać przewagi. Z kolei jeśli bramkarz odrywa nogi od linii (pola bramkowego), rzut karny jest powtarzany. Wielka szkoda, że tak się stało – dodał.
Rzeczywistość jest teraz taka, że Atlético w tym sezonie wciąż ma szansę na wygranie dwóch trofeów. Rywalizuje o Puchar Króla w półfinale z FC Barceloną, jak i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo kraju.