Atlético Madryt: Prezydent klubu wyjaśnia. „Dlatego James Rodríguez do nas nie trafił”
2019-12-09 09:06:54; Aktualizacja: 4 lata temuPrezydent Atlético Madryt, Enrique Cerezo, wyjaśnił, że plotki łączące Jamesa Rodrígueza były jak najbardziej prawdziwe.
Kolumbijczyk zakończył wypożyczenie w Bayernie Monachium w nie najlepszym nastroju. Pierwszy sezon był dla niego całkiem udany, a klub myślał nawet o jego szybszym wykupie, ostatecznie zdecydowano się jednak na skorzystanie drugiej kampanii na tymczasowym porozumieniu. Okazało się to dobrym rozwiązaniem dla każdej ze stron, ponieważ dalsza współpraca nie układała się już tak pomyślnie.
Latem tego roku pomocnik zdecydował się na powrót do Realu Madryt i mimo wielu ofert, postanowił pozostać w tym zespole, choć od początku nie miał gwarancji regularnych występów. Taką mogło mu dać jednak Atlético Madryt.
Cerezo promuje w Kolumbii film zrealizowany przez jego firmę, a tamtejsi dziennikarze nie omieszkali zapytać go o konkrety w kwestii Rodrígueza.Popularne
- Staraliśmy się go pozyskać, na początku lata, ale koniec końców negocjacje się nie powiodły i James został w Realu Madryt - stwierdził prezydent „Los Colchoneros”, cytowany przez „Marcę”.
„Rojiblancos” byli gotowi wyłożyć na transfer 50 milionów euro i choć prezydent „Królewskich”, Florentino Pérez, był początkowo niechętny, z czasem z przekonywał się do tej propozycji. Transfer zablokował jednak sam zainteresowany.
- Zawodnicy grają tam, gdzie chcą, a James, w tamtym momencie, chciał pozostać w Realu Madryt. Właśnie dlatego stamtąd nie odszedł. Obecnie wygląda to tak, że kontrakty podpisuje się wtedy, kiedy chce tego każda ze stron. Jeśli coś się nie wydarzyło, to właśnie dlatego, że pojawiła się niechęć.
Mimo niepowodzenia, Cerezo nie ukrywa, iż darzy zawodników z Kolumbii sporą sympatią.
- Kolumbijscy piłkarze mają świetne warunki fizyczne. Dla przykładu, nigdy nie widziałem obrońcy, który dopadał do piłki tak szybko jak Amaranto Perea [grał dla madrytczyków w latach 2004-2012 - przyp. red.], czy też napastnika, który zdobywałby tyle bramek co Radamel Falcao [70 goli w 91 meczach w trakcie dwóch sezonów - przyp. red.].