Becali chciał siedemdziesiąt milionów euro, odrzucił siedem, by przyjąć cztery. OFICJALNIE: Olimpiu Moruţan zmienił klub

2021-08-25 21:06:58; Aktualizacja: 3 lata temu
Becali chciał siedemdziesiąt milionów euro, odrzucił siedem, by przyjąć cztery. OFICJALNIE: Olimpiu Moruţan zmienił klub Fot. Dan POTOR / Shutterstock.com
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Galatasaray

Galatasaray poinformowało w środowe popołudnie o sprowadzeniu Olimpiu Moruţana z FCSB. Rumuni zarobili na tym transferze tylko nieco ponad cztery miliony euro. Tylko, patrząc na wcześniej deklaracje.

O tym, że George Becali jest specyficznym biznesmenem, mogliśmy przekonać się kilka tygodni temu, kiedy zakontraktował Zdenka Ondráška. Czech otrzymał od charyzmatycznego właściciela FCSB solidną gażę i liczył, że stanie się ważnym ogniwem nowej drużyny.

Ostatecznie jednak nie otrzymał szansy na aklimatyzację i już po trzech występach kontrakt został rozwiązany.

Były zawodnik Wisły Kraków nie powinien jednak narzekać, bo za 39 dni gry w barwach rumuńskiego potentata zainkasował blisko 200 tysięcy euro.

Wsłuchując się jednak w to, co na Becali mówił na temat Olimpiu Moruţana w ostatnich latach, można byłoby wywnioskować, że wspomniana kwota to zaledwie grosze dla takiego krezusa jak FCSB. Przecież jeszcze w sierpniu 2018 roku charyzmatyczny polityk i właściciel klubu twierdził, że sprzeda swój talent za 70 milionów euro.

Żeby nie być gołosłownym, w ostatnim kontrakcie, który zawarł 22-latek ze zdobywcą krajowego pucharu, znalazła się klauzula wykupu opiewająca na te mityczne 70 milionów euro.

Później zapędy Becaliego nieco stygły i tak w kwietniu przebąkiwano o kwocie dziesięciu milionów euro. Natomiast dwa tygodnie temu na biurku władz FCSB pojawiła się propozycja opiewająca na siedem milionów euro, która pochodziła z Galatasaray.

Tę działacze postanowili jednak odrzucić i pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dwa tygodnie później postanowiono przystać na 4,2 miliona euro. Również z Galatasaray.

Oczywiście tutaj mogą dojść jeszcze bonusy w postaci półtora miliona euro za awans do Ligi Europy (w pierwszym meczu z Randers padł remis 1-1) oraz procent od następnego transferu. Gwarantowana kwota jest jednak o blisko trzy miliony euro niższa. Czy wartość 22-letniego talentu w ciągu 14 dni aż tak drastycznie spadła? Wątpliwe.

Moruţan zjawił się w ostatnich godzinach w Stambule, gdzie przeszedł testy medyczne. Te wypadły pomyślnie, dlatego też złożył podpis pod kontraktem. Ten będzie ważny do 30 czerwca 2026 roku.

Ofensywny pomocnik zdążył rozegrać w tym sezonie już siedem meczów, a jego dorobek to jeden gol.