Bojowe nastawienie piłkarzy Jagiellonii Białystok przed starciem z FK Bodø/Glimt. „Nie mamy się czego obawiać”

2024-08-01 07:40:15; Aktualizacja: 1 dzień temu
Bojowe nastawienie piłkarzy Jagiellonii Białystok przed starciem z FK Bodø/Glimt. „Nie mamy się czego obawiać” Fot. Michal Kosc / Pressfocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Polsat Sport | TVP Sport

Jagiellonia Białystok bardzo pewnie awansowała do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów, gdzie jej rywalem będzie lider ligi norweskiej - FK Bodø/Glimt. Jak się jednak okazuje, piłkarze „Dumy Podlasia” nie obawiają się tego rywala.

Jagiellonia Białystok w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów trafiła na litewski FK Panevėžys, który nie był dla niej rywalem, mogącym sprawić jakiekolwiek problemy. „Duma Podlasia”, po zwycięstwie 4:0 na wyjeździe, u siebie przypieczętowała awans, wygrywając spotkanie rewanżowe 3:1, czym zapewniła już sobie udział jesienią minimum w Lidze Konferencji.

Na razie jednak trwają zmagania o awans do Champions League. Rywalem Polaków w kolejnej rundzie eliminacji będzie lider norweskiej ekstraklasy - FK Bodø/Glimt.

Pierwszy mecz z tym rywalem odbędzie się już we wtorek, więc temat nastawienia do starcia z Norwegami musiał pojawić się po środowym zwycięstwie.

– Bodø to już rywal z wyższej półki, ale nie mamy się czego obawiać. Mamy pierwszy mecz u siebie, będzie stadion pełen kibiców. Każdy czeka na takie spotkania. Fani nas poniosą i pomogą nam wygrać - powiedział Taras Romanczuk przed kamerami Polsatu Sport.

– Nie boimy się przeciwników. Wiemy, gdzie jesteśmy i czujemy, że jako mistrz kraju reprezentujemy w eliminacjach Polskę – dodał kapitan Jagiellonii.

– To są europejskie puchary. Wygraliśmy pewnie tę rundę, ale przeciwnik się przed nami nie położył. Musieliśmy to wywalczyć. „Na papierze” teraz czeka nas rywal z innej półki, ale będziemy gotowi na Bodø. Zależy nam, aby kolejne mecze również toczyły się na naszych warunkach. Jesteśmy mistrzem Polski, przeszliśmy pierwszą rundę, ale wiemy, że możemy grać jeszcze lepiej. To nie jest szczyt tej drużyny – powiedział z kolei Mateusz Skrzypczak dla TVP Sport.