Borussia Dortmund w żałobie. Nagła śmierć 60-letniej legendy
2025-01-01 23:57:34; Aktualizacja: 2 dni temuBorussia Dortmund poinformowała o nagłej śmierci Wolfganga de Beera. Przez wiele lat był związany z niemieckim klubem. Najpierw jako czynny zawodnik występujący na bramce i potem jako szkoleniowiec golkiperów w sztabie ośmiu trenerów oraz łącznik z kibicami.
Ekipa z Signal Iduna Park podzieliła się smutną wiadomością z fanami o niespodziewanym opuszczeniu ziemskiego świata przez Wolfganga de Beera.
„Do samego końca «Teddy» z pasją działał na rzecz klubu swojego serca – wspierając kibiców. Zawsze był w bliskim kontakcie z tymi, którzy dali mu tak wiele w trakcie jego kariery. I którym dał tak wiele.
Wolfgang «Teddy» de Beer opuścił nas 30 grudnia 2024 roku. Zdecydowanie za wcześnie. Rodzina Borussii jest zszokowana i głęboko zasmucona. Wszyscy zawsze będziemy czcić jego pamięć” - napisano.Popularne
Niemiec zaskarbił sobie dużą sympatią wśród kibiców za sprawą wieloletniego związku z Borussią Dortmund. Ten rozpoczął się dla niego w 1986 roku. Wówczas dołączył do drużyny z MSV Duisburg i przez pięć sezonów odnajdywał się w roli pierwszego golkipera.
Dopiero w trakcie szóstego stracił mocną pozycję na rzecz utalentowanego Stefana Klosa. Ten fakt nie wpłynął negatywnie na jego ogólna postawę, bo całkowicie pogodził się z nowym statusem i nie uległ on zmianie także po nastaniu ery Jensa Lehmanna aż do momentu zakończenia kariery po zmaganiach 2000/2001.
Wolfgang de Beer okrasił swój pobyt w BVB w charakterze zawodnika wywalczeniem ośmiu trofeów - Ligi Mistrzów, mistrzostwa (dwa), Pucharu i Superpucharu Niemiec (trzy) oraz Pucharu Interkontynentalnego.
W późniejszych latach wzbogacił indywidualną gablotę o kolejne trzy mistrzostwa oraz Puchar i Superpuchar za sprawą pełnienia w latach 2001-2018 funkcji szkoleniowca bramkarzy. W tym okresie było mu dane współpracować z Jürgenem Kloppem, Matthiasem Sammerem czy Thomasem Tuchelem.
Po zakończeniu pracy w klubie jako trener działał na jego rzecz jako łącznik z kibicami aż do momentu swojej nagłej śmierć tuż przed 61. urodzinami, które obchodziłby 2 stycznia.