Brytyjski brukowiec z odważną tezą: Reprezentant Polski na ratunek Chelsea
2015-12-18 13:59:27; Aktualizacja: 8 lat temuZawsze zastanawiamy się, jakimi prawami tworzą się transferowe plotki, zwłaszcza w takich przypadkach. Choć transfer Mariusza Stępińskiego do Chelsea brzmi abstrakcyjnie, ktoś go jednak wymyślił.
Kilka dni temu na meczu Jagiellonii z Ruchem pojawili się skauci angielskiego klubu, a ich celem obserwacji miał być właśnie napastnik chorzowskiej ekipy. Tak przynajmniej twierdził "Daily Mail", dość poczytny, średnio wiarygodny dziennik. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jednak bardziej zerkali na Bartłomieja Drągowskiego, którego chce przecież każdy gigant, ale kto wie, co i o kim pisali w swoich kajetach wysłannicy "The Blues".
"Metro" zarzeka się jednak, że to 20-latek był oczkiem w głowie obserwatorów. Tak, ten sam, któremu wróżono dużą karierę i ten sam, który ostatnie dwa lata właściwie nie istniał. Oczywiście z wyłączeniem występów w śląskich barwach, bo rzeczywiście pod wodzą Waldemara Fornalika imponuje, przynajmniej patrząc na ekstraklasowe realia. Brytyjski brukowiec idzie nawet krok dalej i sugeruje, że "nowy Robert Lewandowski może trafić na Stamford Bridge już tej zimy, by pomóc londyńskiej drużynie w poprawie swojej sytuacji w tabeli".
Jako że w Ruchu nie przelewa się pod wieloma względami, przyznajemy, Stępiński w kryzysowych miejscach potrafi się odnaleźć. Złudne jest natomiast myślenie, że gigant chciałby odbudować się robiąc takie wzmocnienia, tym bardziej że w akademii czeka wiele utalentowanych zawodników, wypożyczanych po innych klubach, jak choćby Dominic Solanke. Jeśli więc dotrwaliście do końca, możecie zapomnieć, że coś takiego w ogóle pojawiło się w Internecie.