Buffon: Komentarze po meczu z Realem? Jest mi niesamowicie przykro, zasługuję na zawieszenie...
2018-05-17 14:23:34; Aktualizacja: 6 lat temuGianluigi Buffon przyznaje, że za bardzo poniosło go po meczu z Realem Madryt.
Weteran w bramce Juventusu wziął udział w specjalnie zwołanej konferencji prasowej, na której oficjalnie poinformował, że sobotnie spotkanie z Hellasem będzie dla niego ostatnim w barwach turyńczyków. Golkiper przyznał, że wciąż nie zdecydował, co pocznie dalej, ale nie ukrywa, że ma kilka kuszących ofert. Korzystając z okazji dziennikarze pytali go jednak również o inne sprawy.
Jedno z pytań dotyczyło kontrowersji, które wywołała końcówka meczu Juventusu z Realem Madryt. „Stara Dama” odrobiła straty z pierwszego spotkania i gdy wszyscy czekali już na dogrywkę, sędzia Michael Oliver odgwizdał rzut karny dla „Królewskich” w doliczonym czasie gry. Buffon źle to zniósł i po dyskusjach z sędzią otrzymał czerwoną kartkę, a w pomeczowym wywiadzie w ostrych słowach krytykował arbitra (Juventus wygrał 3:1, lecz bramka Realu zaprzepaściła szanse na awans do półfinału i być może tak długo wyczekiwany przez Buffona triumf w Lidze Mistrzów).
Kilka dni później bramkarz tłumaczył swój wybuch, twierdząc, że był on spowodowany emocjami, ale nie chciał wycofać swoich słów. Teraz patrzy na całą sprawę już zdecydowanie chłodniej.Popularne
- Co jeśli zostanę zawieszony? Myślę, że to będzie słuszna decyzja - stwierdził Buffon, który jest przedmiotem dochodzenia komisji UEFA, która może zawiesić zawodnika za jego pomeczowy wybuch.
- Nie chodzi mi tu o zawieszenie za czerwoną kartkę, do tej pory nie wiem, dlaczego ją otrzymałem. Chodzi o moje wypowiedzi po meczu, już kilka dni później tłumaczyłem, że przekroczyłem pewną granicę, to oczywiste.
- Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Przez 23 lata grałem w Lidze Mistrzów, nigdy nie otrzymałem czerwonej kartki, nie byłem zawieszany, więc myślę, że dotychczas zachowywałem się fair wobec innych, reprezentując odpowiednie sportowe wartości. W tym przypadku mówiłem już wcześniej, że tamtego dnia mieliśmy do czynienia z Buffonem kierowanym sentymentem, uczuciami, nie mogłem nic zrobić, jak wypowiedzieć te słowa.
- Cały czas mówiłem, że jest mi przykro z powodu tamtych słów, że obraziłem sędziego. Koniec końców on też jest człowiekiem, który wykonuje bardzo trudną pracę. Gdybym zobaczył Michaela Olivera dwa dni po meczu, przytuliłbym go i przeprosił. Ale powiedziałbym mu też, że mógł być spokojniejszy w meczu tak ważnym dla nas, dla mnie. Nic więcej jednak. Nie jestem osobą, która chowa urazę.