Był wielkim talentem Arsenalu, wywalczył awans z Luton Town, a teraz zajmie się... trawą

2023-07-26 14:20:41; Aktualizacja: 1 rok temu
Był wielkim talentem Arsenalu, wywalczył awans z Luton Town, a teraz zajmie się... trawą Fot. Geraint Nicholas / Focus Images / MB Media / PressFocus
Kacper Adamczyk
Kacper Adamczyk Źródło: talkSport

Henri Lansbury zdecydował się zakończyć piłkarską karierę i poświęcić się rozwojowi firmy, założonej w zeszłym roku.

Środkowy pomocnik to wychowanek Arsenalu, w którego barwach debiutował w 2007 roku, w wieku zaledwie 17 lat. Kariery w koszulce „Kanonierów”, jednak nigdy nie zrobił i jego licznik zatrzymał się na zaledwie ośmiu spotkaniach w niej. Oczekiwania wobec niego były z pewnością o wiele większe. W końcu sam Arsène Wenger swego czasu powiedział, że według niego Lansbury będzie wielkim piłkarzem. Niestety przepowiednia się nie spełniła.

Zawodnik był wielokrotnie wypożyczany do innych klubów, a ostatecznie Emirates Stadium opuścił w 2012 roku, udając się do Nottingham Forest. Jego ziemią obiecaną okazała się być Championship, w której w 318 meczach strzelił 45 goli i zanotował 33 asysty. Wywalczył także trzy awanse do Premier League z West Hamem, Aston Villą oraz ostatnio z Luton Town. Tylko w barwach tego drugiego zdołał zagrać na najwyższym poziomie rozgrywkowym, gdzie uzbierał 13 występów (w tym jeszcze trzy dla Arsenalu).

Minione dwa sezony 32-latek spędził w drużynie „The Hatters”. W pierwszym z nich grał regularnie, zaliczając 37 meczów. W drugim jesienią doznał poważnej kontuzji i był zmuszony poddać się operacji. W jej trakcie przecięto mu wszystkie nerwy w udzie, więc nie ma czucia w nogach. Mimo tych problemów wrócił do treningów, ale nie czuł się najlepiej, więc postanowił zakończyć karierę. W kampanii 2022/2023 zanotował łącznie jedenaście występów, dokładając małą cegiełkę do powrotu klubu po 31 latach do Premier League.

Lansbury w zeszłym roku wraz z kolegą założył firmę, zajmującą się produkcją nawozów do trawy. Korzystają z nich także kluby piłkarskie, Fulham i Genk, a ostatnio do tej listy dołączyło AS Monaco. Były piłkarz wspiera także lokalne drużyny, którym podarował swoje produkty, aby młodzież miała odpowiedniej jakości boiska do treningów.

Zainteresowanie 32-latka, które pozwoliło mu płynnie przejść do nowego życia po zakończeniu kariery piłkarskiej, jest dość nietypowe. W rozmowie z„talkSport” sam zainteresowany wyjaśnił, skąd się ono u niego wzięło: - Jego źródłem jest czas pierwszego lockdownu, gdy byłem zamknięty w domu i zająłem się ogrodem. Zacząłem spryskiwać chwasty toksycznymi substancjami i stosować toksyczne nawozy. Moja żona nie był z tego zadowolona, ponieważ po tej trawie chwilę później biegały dzieci. Próbowałem je odstraszać i wtedy ono powiedziała „dlaczego nie mogą po prostu produkować organicznych nawozów?” - wyjaśnił narodziny pomysłu Lansbury.

Następnie były pomocnik podzielił się ideą ze swoim przyjacielem i wspólnie zdecydowali się wznieść produkcję nawozów na inny poziom, co im się zresztą udało.