Były piłkarz Legii Warszawa o relacji z Kostą Runjaiciem. „Trochę głupio wyszło”
2024-02-04 23:02:26; Aktualizacja: 9 miesięcy temuPatryk Sokołowski przyznał w wywiadzie udzielonym Szymonowi Janczykowi na Weszlo.com, że otrzymywał kilkukrotnie zapewnienia od trenera Kosty Runjaicia o zaliczeniu występu w danym meczu. Ten zmieniał jednak później zdanie i nie korzystał z usług pomocnika.
29-letni pomocnik stawiał swoje pierwsze kroki w zawodowym futbolu w Legii Warszawa. Wówczas nie dostąpił zaszczytu zadebiutowania w niej i pierwsze mecze na seniorskim poziomie rozgrywał w Olimpii Elbląg, Zniczu Pruszków i Wigrach Suwałki.
Dzięki grze w tym ostatnim zapracował sobie na transfer do Ekstraklasy, gdzie przez kilka sezonów bronił barw Piasta Gliwice, by w końcu otrzymać propozycję nawiązania współpracy z „Wojskowymi”.
Patryk Sokołowski miał świadomość, że akceptując ofertę ekipy z Łazienkowskiej skazuje się w dużej mierze na pełnienie roli rezerwowego. Mimo to wierzył, że będzie otrzymywał regularnie swoje szanse.Popularne
Początkowo tak było, ale zmieniło się to po nastaniu rządów Kosty Runjaicia, który dawał mu coraz mniej minuty, by finalnie odstawić go na boczny tor.
Dlatego środkowy pomocnik nie przedłużył wygasającego zimą kontraktu z Legią Warszawa i dołączył do Cracovii, gdzie z pewnością zanotuje w bieżących zmaganiach więcej minut niż w stołecznej drużynie.
Choć nie musiało tak być, ponieważ w wywiadzie udzielonym Szymonowi Janczykowi z Weszlo.com zapewniał, że wielokrotnie otrzymywał zapewnienia od niemieckiego szkoleniowca, że dostanie swoją szansę w danym meczu. Ten zmieniał jednak później zdanie.
- W początkowym okresie nie było żadnych problemów, byliśmy w ciągłym kontakcie. Ostatnie pół roku, po obozie i kilku rozmowach z trenerem byłem przekonany o tym, że wejdę na boisko… Kiedy tak się nie stało, kontakt był już trochę inny - przyznał Sokołowski.
- Jest to deprymujące, ale ze wszystkiego trzeba wyciągać pozytywy. Byłem zdrowy, dobrze przygotowany fizycznie i gotowy do gry. W każdej chwili mogłem wejść na boisko, gdyby w drużynie wydarzyły się jakieś kontuzje czy problemy - kontynuował.
- Trochę głupio wyszło… Trener mówił mi dwa czy trzy razy, że będę grał w danym meczu, potem tak nie było, zmieniał zdanie. Czasami decyzje zmieniają się z dnia na dzień, taka rola trenera. Nie byłem z tego zadowolony, to normalne, ale to on bierze za to odpowiedzialność i jest z tego rozliczany. Staram się zrozumieć drugą stronę - zakończył wątek.
Z tego też powodu Sokołowski pokazał się kilkukrotnie w trzecioligowych rezerwach, gdzie w siedmiu występach zanotował trzy trafienia i trzy asysty.
Natomiast w pierwszej drużynie zaliczył po epizodzie w eliminacjach Ligi Konferencji Europy i na pożegnanie z Łazienkowską w meczu przeciwko... Cracovii.
Cały wywiad z nowym zawodnikiem „Pasów” możecie przeczytać - TUTAJ.