Były prezes Valencii uderza w Viníciusa Júniora. „To gó**o jako człowiek”

2024-09-23 21:31:49; Aktualizacja: 4 dni temu
Były prezes Valencii uderza w Viníciusa Júniora. „To gó**o jako człowiek” Fot. Fernando Pidal/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Relevo.com

Paco Roig, pełniący w przeszłości funkcję prezesa Valencii, odniósł się w obszernym wywiadzie udzielonym Relevo.com między innymi do postawy prezentowanej przez Viníciusa Júniora z Realu Madryt.

Reprezentant Brazylii należy bez wątpienia do grona najlepszych obecnie piłkarzy na świecie. Regularnie udowadnia to w koszulce „Królewskich” na szczeblu krajowym oraz międzynarodowym.

Jednocześnie swoim podejściem do rozgrywania spotkań czy celebracji zdobywanych bramek oraz notowanych zwycięstw wzbudza do siebie sporą niechęć ze strony fanów rywali Realu Madryt, którzy regularnie go obrażają w mniej lub bardziej dosadny sposób.

Vinícius Júnior jeden z najgorszych dla siebie momentów na tym polu przeżył w trakcie pojedynku z Valencią, kiedy to z trybun skierowano do niego wiele rasistowskich obelg.

Niedługo później doprowadziło to do wyciągnięcia konsekwencji przez przedstawicieli LaLigi oraz hiszpański wymiar sprawiedliwości, który w ubiegłych tygodniach skazał trzech zidentyfikowanych kibiców „Nietoperzy” na osiem miesięcy pozbawienia wolności za występek przeciwko gwiazdorowi „Królewskich”.

O zaistniałe zdarzenie oraz rasizm występujących na boiskach w kraju z Półwyspu Iberyjskiego został zapytany Paco Roig. Na łamach Relevo.com odniósł się do całej prawy i w bardzo dosadnych słowach skomentował zachowanie 24-latka.

- Przemoc werbalna i rasizm w LaLidze? Wcześniej nie było takich problemów albo ja ich nie zaważałem - stwierdził, nazywając następnie „imigranckim klubem” Real Madryt, z uwagi na fakt posiadania znaczącej liczby czarnoskórych piłkarzy.

- Tamtego dnia byłem na Mestalli z wnukiem i synem. Mówię do wnuka - „Alfonsito, co mówią?”. On odpowiedział - „Mówią głupek”. Ja myślałem, że mówili na niego małpa, ale nie... Pytam jeszcze syna - „Co mówią?”. Tak samo - „Głupek”. A ten gość schodzi, staje, zaczyna się tam dotykać i krzyczeć: „Wy do Segundy”. I anulowali mu czerwoną kartkę. Co to jest? - powiedział emerytowany działacz.

- Nam zamknęli z 2-3 poziomy trybun i kibice nie mogli wchodzić na stadion przez dwa czy trzy mecze, a temu wybaczyli. Będzie wielkim piłkarzem. Myślę, że już nim jest, ale to... to gó**o jako człowiek. Zawsze żali się sędziom. Ja byłem w Ameryce Południowej z 20-30 razy i nigdy nic mi się nie stało. Jadę tam z pokorą i rozmawiam z ludźmi z sympatią. Nie mógłbym tam pojechać i krzyczeć, że jestem konkwistadorem. Ten gość nie może się tak zachowywać - dodał.