Çalhanoğlu: Potrzebowałem psychologa
2017-04-28 17:01:07; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Hakan Çalhanoğlu przerwał milczenie i udzielił wywiadu dla „Sport Bild”, w którym opowiedział o swoim zawieszeniu.
Turek został w lutym zawieszony i od tamtej pory nie wypowiadał się publicznie. CAS zabroniło rozchwytywanemu pomocnikowi występów z powodu jego zawirowań związanych z przenosinami do Trabzonsporu. W 2011 roku podpisał on kontrakt z tureckim klubem, ale potem przedłużył swoją umowę z Karlsruher SC i do Trabzonu się nigdy nie przeniósł. W wywiadzie opowiedział o pierwszych odczuciach związanych z usłyszeniem wyroku.
- To po prostu bardzo bolało, nie mogłem się z tym pogodzić. Gdy popełniłem ten straszny błąd, byłem niepełnoletni… a teraz Leverkusen musi przez to cierpieć.
Pod nieobecność swojego rozgrywającego „Aptekarze” wyglądają w 2017 roku fatalnie i zajmują dopiero dwunaste miejsce w Bundeslidze z zaledwie czterema punktami przewagi nad strefą spadkową. 23-latek uważa, że nałożona na niego kara jest zbyt duża.
- Nie wiem dokładnie jak, ale na pewno można było rozwiązać tę sytuację w inny sposób.
- Rozmawiałem o tym bardzo dużo z naszym klubowym psychologiem i zdecydowałem się skorzystać z jego pomocy. Pokazał mi, że wciąż mogę pomóc chłopakom rozmową lub wykazując zaangażowanie na treningach.
W porozumienie z Trabzonsporem był szczególnie zaangażowany jego ojciec, ale obecna sytuacja nie pogorszyła w żaden sposób jego relacji z rodziną.
- Na początku było trudno, ale z czasem zrozumiałem, że chciał dla mnie jak najlepiej. Dlatego nie urządzam w domu żadnych scen. Pomyślał: podpiszę, przecież sto tysięcy euro za zgodę jest ważne dla rozwoju moich chłopców. Oboje nie byliśmy jeszcze gotowi na świat piłkarskiego biznesu.
Podczas odbywania kary Çalhanoğlu ma dużo więcej czasu i mówi, że jego życie całkowicie się odmieniło: „Jest zupełnie inaczej. Mam z jednej strony dużo czasu dla mojej rodziny i znajomych, ale z drugiej brakuje mi rywalizacji, fanów, atmosfery na stadionach. Do tego rozczarowuje się w każdy weekend, gdy ciężko pracuję przez tydzień, a na końcu nie mogę grać… nigdy się do tego nie przyzwyczaję”.