Cardiff City może otrzymać zakaz transferowy. Klub nie chce zapłacić za Emiliano Salę
2019-11-04 08:44:59; Aktualizacja: 5 lat temuCardiff City nadal nie zamierza zapłacić Nantes za transfer Emiliano Sali. Proces w sprawie tragicznie zmarłego Argentyńczyka trwa, a FIFA grozi Walijczykom zakazem transferowym.
W styczniu tego roku Sala podpisał z Cardiff 3,5-letni kontrakt, a klub zobowiązał się zapłacić za zawodnika 15 milionów funtów. Niedługo później piłkarz zmarł jednak w tragicznym wypadku samolotowym podczas podróży do Cardiff. Sprawa poruszyła ludzi związanych z futbolem na całym świecie, ale teraz ma jednak nieprzyjemne konsekwencje. Kluby wykłócają się o odpowiedzialność za śmierć gracza i o to, czy transfer faktycznie był już dokonany.
FIFA wcześniej poinformowała Walijczyków, że ci muszą zapłacić za Salę, niezależnie od tego, że zawodnik nie zdążył nawet zadebiutować w nowych barwach. „The Bluebirds” uważają jednak inaczej i starają się przekonać kolejne instancje, iż w teorii Sala wciąż mógł być uznawany za własność Nantes, nie mówiąc już o tym, iż to Francuzi są... odpowiedzialni za śmierć snajpera. Takie argumenty zostały jednak odrzucone przez Komitet FIFA ds. Statusu Piłkarzy.
Cardiff zastrzega, że odpowiedzialność za lot Sali ponosiły osoby związane z Nantes i to właśnie one rzekomo zdecydowały się na wynajęcie kiepskiego jakościowo samolotu oraz niedoświadczonego pilota. „The Telegraph” informuje, że w związku z tym Walijczycy ocenili swoje straty na 15 milionów funtów plus potencjalne premie w wysokości 1,8 miliona. Jest to wartość transferu Sali, w związku z czym klub chce się wyprzeć konieczności płacenia za transakcję.Popularne
Lot Sali miał organizować Willie McKay, którego syn, Mark, jest związany z Nantes. Były agent nie brał jednak udziału w selekcji samolotu oraz pilotów - do tego celu wynajęto Davida Hendersona, pilota z wieloletnim doświadczeniem, jeśli chodzi o małe samoloty.
Inny argument Cardiff stanowi to, iż transfer rzekomo nie był w pełni sfinalizowany. Klub zapewniał, że strony, do czasu śmierci Sali, nie zdążyły zatwierdzić wszystkich klauzul, dlatego jego zdaniem porozumienie okazuje się nieważne. Orzekające w tej sprawie Players' Status Committee nie ma jednak wątpliwości - Sala był już pełnoprawnie piłkarzem Cardiff. Śledztwo wykazało, iż walijska federacja zatwierdziła wszystkie złożone dokumenty w czas, na dwie godziny przed tym, jak Sala wyruszył w podróż.
FIFA uznała, że transfer był w pełni zrealizowany, a określenie odpowiedzialności za śmierć Sali nie leży już w jej kompetencjach, a zależy od lokalnych przepisów prawnych. Dlatego też według światowej konfederacji piłkarskiej Walijczycy muszą zapłacić „Kanarkom” pełną kwotę transferową. W przeciwnym razie klubowi grozi zakaz transferowy, który może objąć trzy okna transferowe.
To z pewnością jednak nie koniec sądowej batalii. Ekipa z Championship zapowiada dalszą walkę przed Sportowym Trybunałem Arbitrażowym, a jeśli to nie przyniesie oczekiwanych efektów, sprawa trafi do dalszych możliwych instancji.