Celtic z najgorszym startem sezonu od 23 lat

2021-09-20 12:59:00; Aktualizacja: 3 lata temu
Celtic z najgorszym startem sezonu od 23 lat Fot. ninopavisic / Shutterstock.com
Kamil Freliga
Kamil Freliga Źródło: BBC

Celtic FC przegrał cztery z ostatnich pięciu meczów i sześć z siedmiu ostatnich meczów wyjazdowych. The Bhoys notują najgorszy start sezonu od 23 lat - informuje BBC.

Niedzielna porażka z Livingston była dla podopiecznych Ange Postecoglou już trzecią w tym sezonie szkockiej Premiership. Zespół źle rozpoczął też zmagania w Lidze Europy, przegrywając 3:4 z Betisem. Wyjątkowo źle wygląda forma „Celtów” na wyjazdach, gdzie nie udało im się zanotować ligowego zwycięstwa od aż siedmiu miesięcy. 

Już poprzedni sezon nie był dla Celtiku udany. Pod wodzą Neila Lennona drużyna przegrała walkę o mistrzowski tytuł, tracąc do Rangers 25 punktów, ale po sześciu kolejkach miała na koncie niemal dwa razy więcej oczek, niż teraz. W całej zeszłorocznych rozgrywkach ligowych zdarzyło się jej przegrać pięciokrotnie, teraz ma już trzy porażki na koncie, choć sezon dopiero się zaczyna. 

Poza trenerem z klubem pożegnali się latem Odsonne Edouard i Ryan Christie, którzy trafili do Anglii oraz Leigh Griffiths, wypożyczony do Dundee. Na Celtic Park zaczęła się nowa era, a symbolizuje ją postać Kyogo Furuhashiego. Japończyk jest najlepszym piłkarzem drużyny, w ośmiu meczach strzelił już siedem goli, ale jest wyłączony z gry z powodu kontuzji, której nabawił się na zgrupowaniu reprezentacji. Postecoglou nie może też obecnie korzystać z usług Jamesa Foresta i kapitana Calluma McGregora.

– To było dopiero drugie zwycięstwo Livingston w historii meczów tych drużyn. Celtik nie zrobił nic, żeby wygrać, bardzo mnie rozczarował. Próbowali skonstruować perfekcyjną akcję, a to Livingston miało lepsze sytuacje. Kyogo zawsze rozciąga grę, szuka sobie wolnych przestrzeni. Zastępujący go Albian Ajeti tego nie robił i obrońcy mieli o wiele łatwiejsze zadanie. Czasem strata czołowego zawodnika potrafi źle wpłynąć na mentalność całego zespołu. Po straconym golu zaczyna się myśleć, że bez niego nie ma szans na odrobienie strat – powiedział były trener niedzielnych pogromców Celtiku Gary Holt.

Według byłego bramkarza wicemistrzów Szkocji Pata Bonnera drużyna jest wręcz zbyt zależna od Furuhashiego. – Samo posiadanie niczego nie daje, jeśli nie prowadzi do stworzenia sytuacji. Piłkarze, którzy są do dyspozycji trenera, powinno potrafić stwarzać większe zagrożenie. Zaczęli sezon naprawdę dobrze w ofensywie, strzelali gole. Trzeba poczekać na powrót kontuzjowanych, Kyogo jest kluczowym piłkarzem, ale nie można polegać tylko na nim. Poprawić muszą się pozostali.

Rzeczywiście, Celtic nie ma wielkich problemów ze strzelaniem goli. W dwumeczu z Jabloncem udało się trafić siedmiokrotnie (i wygrać na wyjeździe), z Dundee FC i St. Mirren wygrać po 6:0 w lidze. Wrażenie mogą robić też trzy gole strzelone Betisowi w Sevilli. Dobry bilans bramkowy nie ma jednak wielkiego znaczenia, jeśli w tabeli brakuje punktów. A tych nie przybędzie po kolejnych porażkach.

Tak słaby początek sezonu Celtic zanotował ostatnio w sezonie 1998/1999. Tamte rozgrywki skończyły się ostatecznie bardzo pomyślnie, bo na koniec to właśnie „The Bhoys” cieszyli się z mistrzostwa Szkocji, a przede wszystkim przeszkodzili Rangerson w zdobyciu dziesiątego takiego tytułu z rzędu. Po sześciu kolejkach „The Gers”  mają  cztery punkty przewagi. W ostatnim meczu zmarnowali szanse na jej powiększenie, tylko remisując z Motherwell.

Więcej na ten temat: Szkocja Celtic FC Scottish Premiership