Hiszpan, który zimą przyspieszył swój transfer do Bawarii (początkowo jego przenosiny do Bayernu zaplanowane były na lato 2024 roku, lecz niemiecki klub zdecydował się na wypożyczenie zawodnika Granady do końca sezonu) w nowym zespole rozegrał zaledwie trzy spotkania, a będąc bardziej precyzyjnym - 42 minuty. Filigranowy skrzydłowy, który ciężko przechodził adaptację w nowym otoczeniu, po niespełna trzech miesiącach zdążył być już łączony z powrotem do ojczyzny, a dokładniej z przenosinami do hiszpańskiego giganta - FC Barcelony.
Jednokrotny reprezentant swojego kraju w rozmowie z „AS” zaprzeczył tym doniesieniom.
- To prawda, że początek był trochę trudny, ale teraz czuję się dobrze, przystosowałem się do zespołu. Stopniowo staram się otrzymywać szanse - powiedział 22-latek.
- To dla mnie przywilej być tutaj w Bayernie Monachium i każdego dnia pracuję, aby tu grać. Pojawiło się wiele nieprawdziwych doniesień, ale nie zwracam uwagi na to, co jest w prasie. Skupiam się na pracy, nauce języka i jak najszybszej adaptacji do tego wspaniałego zespołu - dodał.
Zapytany o to, czy istnieje szansa, że opuści drużynę „Die Roten” po sezonie, stanowczo zaprzeczył.
- Nie, nie, nie, nie. Widzę siebie w Bayernie Monachium w przyszłym sezonie, dlatego podpisałem kontrakt na pięć i pół roku. Chcę grać dla Bayernu w przyszłym roku - przyznał Hiszpan.
Przed trafieniem do Bayernu Zaragoza w 21 meczach LaLigi zdobył sześć bramek i zanotował dwie asysty.