Chciała go Legia Warszawa, trafił do Wisły Kraków. Teraz gra w rezerwach

2024-10-04 13:32:59; Aktualizacja: 2 godziny temu
Chciała go Legia Warszawa, trafił do Wisły Kraków. Teraz gra w rezerwach Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Mateusz Młyński w pewnym momencie zapowiadał się bardzo dobrze, a z Arki Gdynia planowała pozyskać go Legia Warszawa. Ostatecznie jednak ta misja nie zakończyła się sukcesem, a 23-latek ostatecznie trafił do Wisły Kraków. Pod Wawelem miał odżyć, a w tym sezonie gra niemalże tylko w trzecioligowych rezerwach. Czy jego przygoda z klubem dobiega końca?

Wisła Kraków od nieco ponad tygodnia ma nowego trenera. Z posadą pożegnał się bowiem Kazimierz Moskal, a jego miejsce zajął Mariusz Jop. 46-latek już na wstępie pokazał się z bardzo dobrej strony, bo w jego debiucie 13-krotny mistrz kraju wygrał przed własną publicznością z Odrą Opole w stosunku 5-0. Najbliższy sprawdzian to Pogoń Siedlce, a do rywalizacji dojdzie już w sobotę.

Przyjście nowego trenera, to w teorii nowe porządki. W praktyce jednak niektóre rzeczy się nie zmieniają, ponieważ ostatnio w rezerwach nadal występował Igor Sapała. To samo tyczy się Mateusza Młyńskiego, czyli kandydata do dużego niewypału transferowego w kwestii „Białej Gwiazdy”, a tu przecież konkurencja jest całkiem okazała.

Skrzydłowy do pewnego momentu był postrzegany, jako bardzo duży talent. Do tego stopnia, że już kilka lat temu miał okazję debiutować w młodzieżowej reprezentacji Polski, a zainteresowanie nim deklarowały najmocniejsze kluby w kraju na czele z Legią Warszawa. Arka Gdynia z kolei chciała przedłużyć z nim umowę, na co zawodnik nie przystał.

Z tego powodu przez kilka miesięcy był zesłany na banicję i nie rozegrał ani jednego spotkania. W tym wieku regularne występy i rozwój są bardzo ważne. Tak czy inaczej, od lipca 2021 roku przywdziewa trykot Wisły Kraków.

O ile pierwszy sezon był dla niego całkiem obiecujący - wyłączając spadek z Ekstraklasy, o tyle im dalej w las, tym było już gorzej. Z tego powodu poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Górniku Łęczna. Tam radził sobie całkiem nieźle, dlatego wierzono, że po powrocie pod Wawel ponownie będzie miał możliwość powalczyć o wyjściową jedenastkę.

Kazimierz Moskal na wstępie dał mu trzy okazje - w tym między innymi w europejskich pucharach, ale później z niego zrezygnował. Młyńskiemu pozostało zatem co najwyżej granie w trzecioligowych rezerwach. Tam może pochwalić się na ten moment sześcioma meczami, jednym golem i dwoma asystami. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2025 roku i jeśli nic się nie zmieni, to wtedy jego przygoda z Wisłą Kraków dobiegnie końca.