Po jednym sezonie spędzonym w Hibernian, Scott Allan kilka dni temu podpisał czteroletni kontrakt z Celtikiem. 23-letni pomocnik był rozchwytywany na rynku transferowym, a media okrzyknęły bój o jego angaż jako "najdłuższą sagę w historii szkockiego futbolu". Zainteresowanie zawodnikiem wykazywał również największy przeciwnik Celtów, Rangers.
W pierwszej rozmowie po transferze przyznał, że podjęcie tej decyzji nie było zbyt trudne. Dlaczego miałoby być? Chłopiec urodzony w Glasgow dojrzewał jako fan Rangersów - zainteresowanie największych wrogów "The Gers" mogłoby postawić niejednego w zakłopotanie. Jednak nie Allana.
- Pracuję jako piłkarz. Musisz wtedy podejmować decyzje najlepsze dla Twojej przyszłości - czymś takim jest przejście do Celtiku. W Hibernian powiedziano mi, że jeśli zgłosi się po mnie jakiś wielki klub, pozwolą mi odejść. Cały czas chcę się rozwijać, a na ten moment będzie to najlepsze miejsce do tego - tłumaczy.