Co z prawą stroną defensywy "Blanquinegros"?

2012-03-31 17:11:55; Aktualizacja: 12 lat temu
Co z prawą stroną defensywy "Blanquinegros"? Fot. Transfery.info
Źródło: transfery.info

Valencia, bo o tym klubie mowa, od dłuższego czasu poszukuje solidnego prawego obrońcy.Zarówno trener, jak i sternicy klubu z Estadio Mestalla, chcą jak najszybciej zażegnać ten problem.

Unai Emery, pomimo tego, że ma do dyspozycji na tym położeniu trzech zawodników, widzi poważny problem i dla niego priorytetową sprawą, jeśli chodzi o wsmocnienia, jest właśnie prawa strona bloku defensywnego.

Również zarząd popularnych "Nietoperzy", który wydaje się, że opanował już problem finansowy, chce, aby klub dynamiczniej rozwijał się pod względem sportowym i nie będzie szczędził "grosza", po to, ażeby zespół wrócił na właściwe tory, a jest to możliwe jedynie z odpowiednimi wzmocnieniami.

32-letni Portugalczyk Miguel, jego rówieśnik, Hiszpan Bruno, oraz niespełniony talent, 24-letni Hiszpan, Barragan. To obecnie piłkarze, którzy występują na prawej obronie w "trzeciej sile" Liga BBVA.

Dwóm pierwszym, wraz z końcem czerwca wygasają kontrakty i pewne jest, że nie zostaną przedłużone.

Portugalczyk, o ile jeszcze sportowo wypada całkiem nieźle, to z jego pozaboiskowych historii, można by było napisać całkiem niezłą książkę. Bruno potwierdził, iż Valencia to dla niego za wysokie progi, a wciąż jeszcze młody Barragan może być jedynie solidnym zmiennikiem.

W mediach przewinęło się kilka nazwisk, lecz biorąc pod uwagę warunki, jakie musi spełniać przyszły "Valencianistas", kandydatów jest tylko dwóch i jeden z nich zasili niebawem "Los Che".

Pierwszym jest Holender Gregory van der Wiel. Na początku roku hiszpańskie gazety informowały, że utalentowany 24-latek ustalił już warunki indywidualnego kontraktu i zakupił lekcje hiszpańskiego.

Sam zainteresowany potwierdził ponadto, że jest szczęśliwy z możliwości występowania w Valencii.

Sprawa jednak niespodziewanie ucichła, aby w końcu mogło wypłynąć, że kluby nie dogadały się w sprawie wysokości odstępnego.

Korzystając z udanych "łowów" na terenie Francji, skaut Valencii, Braulio Vazquez zaproponował idealną alternatywę - Mathieu Debuchy'ego, 26-letniego, ofensywnie usposobionego, uniwersalnego zawodnika, który rozgrywa sezon życia, zarówno w Lille jak i w reprezentacji Francji.

Biorąc pod uwagę widoczny regres formy "Blanquinegros", oraz coraz większą krytykę, nie tylko wiecznie potępianego Emerego, lecz i prezesa Manuela Llorente (któremu jeszcze nie tak dawno chciano stawiać pomnik przed Nuevo Mestalla), wydaje się, że najlepszym lekarstwem będzie solidne wzmocnienie.

Potwierdza to fakt, że kibice przy ulicy Avenida Suecia są jednymi z najbardziej wymagających, nie tylko w Hiszpanii ale i na świecie. W poprzednim sezonie, fani VCF zostali „zaspokojeni” poprzez transfer Adila Ramiego. Czy tym razem również tak się stanie?

Różne kwoty padają w mediach, od 10 do 15 mln euro. Znając jednak umiejętności negocjacyjne prezesa lewantyńskiego zespołu, kwota może nie osiągnąć dwucyfrowej liczby milionów.