Courtois: Jeśli tylko nadarzy się okazja, chcę tam przejść!
2018-02-07 09:37:13; Aktualizacja: 6 lat temuThibaut Courtois otwarcie przyznaje, że wciąż myśli o powrocie do Madrytu.
W 2011 roku Chelsea wykupiła Belga z Genk, ale golkiper nie trafił od razu do Londynu. „The Blues” uznali, że lepiej będzie, gdy utalentowany bramkarz zapozna się z grą na najwyższym poziomie w miejscu, w którym mógł liczyć na regularne występy. W ten sposób Courtois trafił na trzyletnie wypożyczenie do Atlético Madryt. W tamtym czasie ekipa ze Stamford Bridge z pewnością nie sądziła, że zawodnik w tym czasie tak silnie przywiąże się do stolicy Hiszpanii.
Courtois udzielił wywiadu „Sport/Foot Magazine”, w którym nie owijając w bawełnę jasno deklaruje swoją sympatię do Madrytu i całej Hiszpanii. Przyznaje, że z wielką chęcią by tam powrócił.
- Moja osobista sytuacja związana jest z Madrytem. Dwójka moich dzieci tam mieszka wraz z ich mamą. Codziennie widuję się z córką za pomocą FaceTime. Często mi powtarza, że za mną tęskni. Mój syn jest na razie zbyt mały, żeby tak się komunikować - wyznaje Courtois. W ostatnich miesiącach zawodnik był wielokrotnie łączony z powrotem do Madrytu, gdzie chce go sprowadzić rywal zza miedzy Atlético, Real.Popularne
- Jeśli tylko nadarzy się okazja, spróbuję powrócić do Hiszpanii. Ale ta sytuacja nie jest łatwa, jak zawsze. Tak, sercem jestem w Madrycie. To logiczne i zrozumiałe. Real? Jeśli mnie chce, musi skontaktować się z Chelsea. Zobaczymy. Na razie tego nie zrobił. Jedno jest pewne - pewnego dnia powrócę do Madrytu. Kocham Hiszpanię, kocham to miasto, spędziłem tam cudowne trzy lata. Właśnie tam stałem się dorosły.
- Atlético to była grupa prawdziwych przyjaciół. Trzymaliśmy się razem, moi koledzy z drużyny uczyli mnie języka, którego w ogóle nie znałem, kiedy tam przyjeżdżałem. Kiedy musiałem odejść, płakałem. Pierwsze dni w Londynie nie były łatwe. W Anglii, kiedy przyjechałem, było znacznie chłodniej, bardziej biznesowo. Teraz czuję się tu już bardzo dobrze.
Następnie jednak Courtois przyznał, że tęsknota za rodziną i Madrytem wcale nie musi zagrozić jego dalszej grze dla Chelsea.
- Wiem, że wraz z tą wypowiedzią powrócą spekulacje, ponieważ mówi się o poszukiwaniach przez Real nowego bramkarza. Nie zwracam jednak na to szczególnej uwagi, skupiam się na Chelsea. Jeśli Real jest naprawdę zainteresowany, moja sytuacja osobista może mieć wpływ na rozwój wypadków. Aspekt rodzinny jest bezcenny. Ale powtarzam, na ten moment jestem zajęty rozmowami z Chelsea w sprawie przedłużenia kontraktu.
- Uzgodniliśmy z Chelsea, że następne spotkanie odbędzie się w tym miesiącu, ponieważ klub miał ważniejsze rzeczy do zrobienia w styczniu. Nie ma pośpiechu, obecna umowa wygasa w połowie 2019 roku. To normalne, nie ma problemu, przedłużę kontrakt. Jestem tu szczęśliwy, widzę tutaj grupę, która wciąż chce wygrać wiele trofeów. Są pozytywne sygnały. Klub chce też przedłużyć umowę Edena Hazarda, by mnie o tym zapewnić.
- Kiedy mówisz o Barcelonie, dla każdego oznacza to Lionela Messiego. Kiedy rozmawiasz o Realu, ludzie myślą o Cristiano Ronaldo. Z kolei kiedy mówisz o Chelsea, 90 procent ludzi skojarzy ją z Edenem. Spójrzcie tylko ile razy czynił dla nas różnicę.