Cud w Leverkusen! Bayer już żegnał się z Ligą Europy... [WIDEO]

2024-03-14 23:16:07; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Cud w Leverkusen! Bayer już żegnał się z Ligą Europy... [WIDEO] Fot. Ulrich Hufnagel / Xinhua / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Transfery.info

Bayer Leverkusen, w szalonych okolicznościach, pokonał Karabach Agdam 3:2 i zapewnił sobie awans do ćwierćfinału Ligi Europy. Dla podopiecznych Xabiego Alonso niemożliwe nie istnieje!

Bayer Leverkusen w tym sezonie wydawał się jedną z najlepszych drużyn w Europie. Wszyscy zachwycali się tym, jak cudownie funkcjonuje ekipa Xabiego Alonso. „Aptekarze” pewnie kroczą po swoje pierwsze mistrzostwo w historii i są w półfinale krajowego pucharu, a w Lidze Europy trafili na Karabach Agdam, więc wydawało się, że w Niemczech mogą nawet po cichu zacząć marzyć o potrójnej koronie.

Już wyjazd do Baku był jednak kubłem zimnej wody i pokazał, że tamten teren jest trudny nie tylko dla polskich drużyn w eliminacjach do europejskich pucharów. Pierwsza porażka w sezonie była o włos, bo Azerbejdżanie prowadzili już 2:0, ale najpierw na listę strzelców wpisał się Florian Wirtz, a w doliczonym czasie gry wyrównał Patrik Schick.

W Leverkusen pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem i „Aptekarze” mieli czego żałować, bo Borja Iglesias i Amine Adli mieli swoje szanse. W 44. minucie z kolei okazję miał Karabach, bo w świetnej sytuacji znalazł się Juninho, jednak minimalnie chybił.

Po rozpoczęciu drugiej połowy bliski trafienia do bramki był Ezequiel Palacios, ale jego strzał minął słupek. Niecałe dziesięć minut później drogę do bramki znalazł za to Abdellah Zoubir, który wykorzystał dośrodkowanie Leandro Andrade i strzałem głową wyprowadził Karabach na prowadzenie.

Warto odnotować, że Xabi Alonso zareagował na to wpuszczeniem Patrika Schicka, co okazało się później być kluczowe dla losów całego dwumeczu.

Humory kibicom z Azerbejdżanu prędko się popsuły, bo w 63. minucie z boiska wyleciał Elvin Cafarquliyev. 23-latek początkowo został upomniany żółtą kartką, ale po analizie VAR, Anthony Taylor zdecydował się zmienić swoją decyzję.

To zdarzenie jednak wcale nie podłamało zawodników Karabachu, bo po chwili na tablicy widniał już wynik 2:0. Były gracz Legii Warszawa, Marko Vešović, wrzucił głęboko w pole karne, a akcję zakończył Juninho.

Bayer znalazł się w ogromnych tarapatach i rzucił się do odrabiania strat. Szybko to przyniosło oczekiwane skutki, bo w 72. minucie świetną akcją popisali się genialni wahadłowi Bayeru - dośrodkowywał Grimaldo, a na listę strzelców wpisał się Frimpong.

Ataki „Aptekarzy” nie ustawały. Pięknym strzałem w 84. minucie popisał się Florian Wirtz, ale interweniował Andriej Łuniow. Chwilę później blisko pokonania Rosjanina był Grimaldo, ale jego strzał minimalnie przeszedł nad poprzeczką.

I kiedy już wszystko wydawało się przesądzone, to wtedy znowu pojawił się on, cały na biało, Patrik Schick.

W doliczonym czasie gry czeski napastnik najpierw wyrównał stan meczu po dośrodkowaniu Grimaldo, a chwilę później zapewnił Bayerowi zwycięstwo i awans, gdy strzałem głową wykończył cudowne podanie Palaciosa.

To jednak nie był koniec tego szalonego meczu, bo jeszcze swoją szansę na wyrównanie miał Karabach. Bahlul Mustafaza mógł zdobyć gola, ale jego strzał głową przeleciał obok słupka.

37 mecz bez porażki z rzędu Bayeru, i tym samym awans do dalszej fazy Ligi Europy, stał się faktem.