Ofensywny pomocnik wyrobił sobie rozpoznawalną markę w zespole „Die Adler” i udanie zaprezentował się na ostatnich Mistrzostwach Świata.
Dzięki temu znalazł się na celowniku pokaźnej liczby klubów pragnących wykorzystać fakt, że wraz z końcem czerwca bieżącego roku wygasa jego umowa z dotychczasowym pracodawcą.
Co prawda Eintracht Frankfurt poczynił stosowne kroki w kierunku przedłużenia z nim współpracy. Daichi Kamada nie zareagował do tej pory w żaden sposób na podjęte działania.
W związku z tym otrzymał ultimatum, by w przeciągu trwającego tygodnia podjąć ostateczną decyzję odnośnie ewentualnego kontynuowania kariery na Deutsche Bank Park. W przeciwnym razie przestanie widnieć w planach klubu na przyszły sezon.
W mediach i w samych strukturach zespołu panuje przekonanie, że reprezentant Japonii jest już nastawiony na spróbowanie sił w nowym otoczeniu.
Nie tak dawno wydawało się, że zaliczy on przeprowadzkę wewnątrz Bundesligi, przenosząc się do Borussii Dortmund. Ta była pozytywnie nastawiona do finalizacji całej operacji po odbyciu rozmów z agentem piłkarza.
Główny zainteresowany zaczął jednak w pewnym momencie mieć wątpliwości, które z czasem miały przerodzić się w pewność, że chce spróbować sił w zupełnie nowych rozgrywkach.
Sven Westerschulze ze Sky przekonuje, że 26-letni ofensywny pomocnik spogląda bardzo przychylnym okiem w kierunku LaLigi, gdzie poważne zainteresowanie nim przejawia Atlético Madryt. Ponadto uważnie jego poczynaniom przygląda się FC Barcelona, poszukująca okazji na rynku.
Na razie Japończyk nie ma podpisanych żadnych dokumentów z jakimkolwiek klubem. Dlatego pozostaje otwarty na wysłuchanie wszystkich dostępnych opcji.
Autor trzynastu trafień i pięciu asyst w 36 meczach w tym sezonie trafił do Eintrachtu Frankfurt z Sagan Tosu w lipcu 2017 roku.