Daniel Myśliwiec: Nie jesteśmy godni porównywać się do tamtej ekipy
2024-08-24 07:28:09; Aktualizacja: 3 miesiące temuW piątek Widzew Łódź pokonał w pierwszym meczu szóstej kolejki Ekstraklasy Radomiaka Radom 3:2. Spotkanie po ostatnim gwizdku skomentował szkoleniowiec zwycięskiej ekipy Daniel Myśliwiec.
Widzew Łódź objął prowadzenie w 18. minucie starcia z Radomiakiem Radom po tym, jak na listę strzelców wpisał się Fran Álvarez. Podawał mu Imad Rondić, który nieco później wykorzystał rzut karny, zmieniając wynik meczu na 2:0. Straty przyjezdnych zmniejszył Leonardo Rocha. W drugiej połowie do siatki trafili jeszcze Mateusz Żyro oraz Zié Ouattara i skończyło się na 3:2.
Dla łodzian to trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Z dorobkiem 11 punktów na koncie znajdują się w czubie tabeli Ekstraklasy.
W trakcie meczu kibice gospodarzy w piękny sposób pożegnali zmarłego Franciszka Smudę, prezentując oprawę z napisem: „Widzew to była twoja drużyna, a ona o Legendach nie zapomina”. Późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski po raz pierwszy pracował w łódzkim klubie od 1995 roku. Zdobył z nim dwa tytuły mistrzowskie, w tym raz zrobił to, nie notując ani jednej porażki w lidze. Ekipę prowadził też w legendarnych spotkaniach w europejskich pucharach, których kibice nigdy nie zapomną. Popularne
Po piątkowym meczu Daniel Myśliwiec podkreślił wielkość tamtego zespołu.
- Dzisiaj najważniejsze było zwycięstwo nawet w stylu, który mógłby nie być zgodny z naszym standardem. Cieszę się jednak, że wynik był poparty bardzo dobrymi momentami gry. Trudno nie zwrócić uwagi na chwile przestoju, które nie powinny nam się przydarzać, ale mam nadzieję, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że dawno nas tutaj nie było. Zwłaszcza przy okazji śmierci tak ważnej postaci jak Franciszek Smuda - przyznał 38-latek.
- Choć nie jesteśmy godni porównywać się do tamtej ekipy, to chciałbym, żebyśmy przy okazji takich meczów doceniali, jak długą drogę przeszedł Widzew, żeby wrócić na poziom Ekstraklasy. Teraz jesteśmy liderem, być może to będzie tylko krótki moment, lecz dobrze pokazuje, ile pracy wszystkich ludzi to kosztowało, a to dopiero początek naszej drogi. Czasem nie będziemy robić wszystkiego idealnie, ale zrobimy wszystko, żeby przynajmniej odrobinę zbliżyć się do szacunku, jaki tamci ludzie wypracowali sobie u kibiców - dodał Myśliwiec.