Dariusz Mioduski stawił czoła kibicom Legii Warszawa. „To zrobiłbym inaczej” i krytyka Czesława Michniewicza

2021-12-07 22:51:27; Aktualizacja: 2 lata temu
Dariusz Mioduski stawił czoła kibicom Legii Warszawa. „To zrobiłbym inaczej” i krytyka Czesława Michniewicza Fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Legia Talk [Twitter]

Właściciel i prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski wziął udział w dyskusji z kibicami w ramach cyklu „LegiaTalk” w ramach pokoju na Twitterze.

Legia Warszawa od początku sezonu spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań i na obecnym etapie sezonu znajduje się w grupie spadkowej. Ponadto walczy też o awans do kolejnej fazy Ligi Europy.

Między innymi dlatego do kibiców postanowił wyjść właściciel klubu Dariusz Mioduski. Wziął on udział w dyskusji z fanami w pokoju „LegiaTalk” na Twitterze.

W rozmowie nie mogło oczywiście zabraknąć wątku zmiany trenera i pytań, czy na Łazienkowską zawita Marek Papszun.

- Ten temat istnieje od dłuższego czasu i to większość z was wie. Z mojej strony mogę tylko dodać, że ja wierzę w to, iż uda się go zatrudnić. Na konkrety przyjdzie jednak czas za jakiś trzy tygodnie, bo do końca roku ma dać odpowiedź Rakowowi - stwierdził.

- Przenosiny do Legii to na pewno coś, co jest mocno rozważane. Albo inaczej, kwestia, która siedzi w glowie trenera Papszuna. My go bardzo chcemy i to wynika z naszej analizy. Chcemy pozyskać szkoleniowca, który wie, jak chce grać i ma świadomość tego, co jest mu potrzebne, by realizować cele. To zgodne z naszą strategią. Dodatkowo Marek Papszun jest z Warszawy i czuje ten klub. Jest to swego rodzaju jego personalna ambicja i w moim mniemaniu to wszystko ze sobą współgra, aby on tutaj trafił - dodał.

Mioduski został także zapytany, co z perspektywy czasu zmieniłby w swoim dotychczasowym postępowaniu.

- Główną rzeczą, którą zrobiłbym inaczej, są kwestie trenerskie. Tu uważam, że w pewnym sensie popełniałem błędy. To pewnie przede wszystkim kwestie ambicji lub tego, że nienawidzę przegrywać. Da mnie kluczowy cel to wygranie mistrzostwa Polski. Niestety często był problem z doborem odpowiedniego kandydata, bo my chcieliśmy kogoś na szybko, a w trakcie sezonu nie jest o to łatwo. Musieliśmy działać w pośpiechu i nie wyszło nam to na dobre.

W ostatnich dniach dużo mówiło się też o przyszłości Bartosza Kapustki.

- Trzeba podkreślić, że osobą, która go chciała w Legii Warszawa, byłem ja. Bartek jest z nami i to istotne nie tylko ze względu na to, jak gra, ale też mając na uwadze cechy, którymi dysponuje i charakter. Dla mnie jest to zawodnik Legii. Do tego należy zaznaczyć, że my nie mamy z nim kontraktu do końca sezonu, ale jest tam opcja przedłużenia i z niej skorzystamy. Pomimo tego, że leczy kontuzje, to myślimy o przyszłości i jesteśmy gotowi podjąć ryzyko. Rozmowy w kwestii kontynuowania współpracy z agentem zawodnika już się zaczęły i chcemy zobaczyć, jak to wszystko pójdzie. Jest naszym zawodnikiem jeszcze przez półtora roku, a mam nadzieję, że dłużej.

Nie mogło zabraknąć też tematu byłego już trener Legii Czesława Michniewicza.

- Tu mieliśmy specyficzną sytuację. Nie było to dobre dla klubu, kiedy komunikacja między trenerem a dyrektorem sportowym nie należy do najlepszych. Rzeczywistość była inna, niż ta, którą prezentowano w mediach. To nie jest tak, że trener Michniewicz przyszedł z konkretnymi pomysłami dotyczącymi sposoby gry drużyny. Powiedział tylko, że chce mobilnych zawodników. Każdy chce mieć mobilnych zawodników - twierdzi Mioduski.

- Z jednej i drugiej strony nie było zaufania i to był problem dla wszystkich. Zachowanie poufności jest bardzo istotne. Straciliśmy kilka transferów poprzez wycieki informacji o zawodnikach. Była pewna nieufność, jeśli chodzi o dzielenie się informacjami.

- Trener Michniewicz nie chciał Pawła Wszołka. To samo tyczy się Waleriana Gwilii. Ponadto z punktu widzenia drużyny nie odeszli jakościowi zawodnicy oprócz Josipa Juranovicia. Przyszło za to paru konkretnych piłkarzy. Dla przykładu Joel Abu Hanna był w jedenastce sezonu ligi ukraińskiej, a Lindsay Rose grał praktycznie wszystko w lidze greckiej. To są solidni zawodnicy. Do tego mamy przecież najszybszego zawodnika w Europie, który wygrał nam mecz ze Spartakiem Moskwa [Lirim Kastrati].

Ponadto właściciel Legii Warszawa skomentował też kwestię przygotowania kondycyjnego.

- Trener Michniewicz jest doświadczony, a mimo to wyrzucił trener Bortnika. On wiedział doskonale, co robi i znał się na rzeczy. Zastąpił go profesor Jastrzębski, ale wyglądało to zdecydowanie gorzej.

Mioduski przyznał jednocześnie, że jest zadowolony z pracy, jaką wykonuje dyrektor sportowy Radosław Kucharski.

- Radosław Kucharski nie dał mi od początku moich rządów momentu, w którym mógłbym w niego zwątpić. To człowiek, którego uczciwości nie da się podważyć i za to go cenię. On ma jednak też sporo wad, jak każdy i zdarza mi się go opier*olić. Jeden z tych mankamentów to umiejętności komunikacyjne i to musi poprawić.

- Radek pracuje non stop, a ilość agentów, którzy podsyłają mu swoje pomysły, jest niebywała. Do tego oni później go krytykują, bo nie jest podatny na opinie innych i nie da się sterować. Ma wielki potencjał i wierzę w jego rozwój - powiedział.

***

Prezesowi Legii zdążył krótko odpowiedzieć Czesław Michniewicz: Słyszę, że komuś się bardzo brzydko „ulało” [CZYTAJ WIĘCEJ].