Dariusz Szpakowski wprost o swoich oczekiwaniach w stosunku do reprezentantów Polski
2023-09-14 14:11:45; Aktualizacja: 1 rok temuDariusz Szpakowski odniósł się na łamach „WP SportoweFakty” do swoich oczekiwań w stosunku do reprezentantów Polski przed kolejnymi meczami eliminacyjnymi EURO 2024 przeciwko Wyspom Owczym oraz Mołdawii.
Zespół „Biało-Czerwonych” prezentował się bardzo słabo na tle europejskich rywali pod wodzą Fernando Santosa. Z tego też powodu Portugalczyk zakończył swój pobyt w Polsce w charakterze selekcjonera po wyjazdowej porażce z Albanią, która praktycznie przekreśliła nasze szanse na wywalczenie bezpośredniego awansu z grupy.
W tej sytuacji wypada nam wkrótce skupić się na rywalizacji w barażach. Prawdopodobnie w ostatnich meczach eliminacyjnych i w nich za rezultaty drużyny narodowej będzie odpowiadał jeden z naszych trenerów. Taki scenariusz wróży między innymi Dariusz Szpakowski.
- Kiedy spojrzymy na historię, wybór jest prosty: musi to być Polak, człowiek znający realia naszego futbolu. Trener, który będzie na co dzień w kraju i będzie obserwował rozgrywki ligowe. Nie chodzi o zadaniowca ani o to, żeby ktoś na chwilę uratował sytuację. Michał Probierz, Marek Papszun, Jan Urban, Adam Nawałka, Maciej Skorża czy Jacek Magiera – to nie są ludzie, którzy chętnie przyjdą na kilka miesięcy, byle tylko zakwalifikować się na ME i odejść. Muszą mieć jakieś perspektywy. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i komuś zaufać. Mam nadzieję, że wybór nowego selekcjonera nie będzie przeciągany w czasie. Bo tego czasu nie mamy. I że damy szansę człowiekowi, który wejdzie do reprezentacji z optymizmem i wiarą, a nie ze skwaszoną miną - stwierdził komentator.Popularne
- Najprostszy wybór to Probierz, bo jest w zasięgu ręki. Wyrwanie Skorży z jego klubu nie będzie łatwe. Nie chcę wskazywać, kogo należałoby zatrudnić, bo nie jestem prezesem. Ale zwrócę uwagę na jedną rzecz: w ciągu ostatnich pięciu lat mieliśmy czterech selekcjonerów, ten będzie piąty po Brzęczku, Sousie, Michniewiczu i Santosie. Statystycznie co roku zmieniamy opiekuna kadry. Tak się nie da. Tym razem decyzja Kuleszy musi być trafna - dodał.
Obecność polskiego szkoleniowca może nie okazać się jednak wystarczająca. Dlatego domaga się on też większego zaangażowania ze strony reprezentantów Polski.
- Nie ma żadnej atmosfery, wszystko jest wypalone. Mamy 14 września, 12 października gramy na wyjeździe z Wyspami Owczymi i to nie będzie żaden spacer. Przede wszystkim trzeba odbudować w tej kadrze ducha walki, którego nie widzę. Kibice już się odwrócili od tej drużyny. I to nie tylko dlatego, że są afery, czy ze względu na jedną czy drugą porażkę. Właśnie dlatego, że nie ma u polskich piłkarzy zaangażowania - uważa Szpakowski.
- Ludzie podchodzą do mnie na ulicy i mówią: panie Darku, na Boga, ci zawodnicy w ogóle nie walczą. Jeden ogląda się na drugiego i zastanawia się, kto weźmie skrzypce. Poza tym nie widzę w reprezentantach żadnej sportowej złości, której oczekuję. Do jasnej cholery, jesteśmy w tej grupie eliminacyjnej jedynym zespołem, który grał na mundialu w Katarze! Przypomina mi to wszystko sytuację z EURO 2012 roku. Rzekoma grupa marzeń: Czechy, Rosja, Grecja. Ludzie się nie zastanawiali, czy wyjdziemy, tylko ile punktów zdobędziemy jako zwycięzca grupy. A nie udało się - dodał.