David de Gea nie trafił do Realu Madryt, ale zasili innego europejskiego giganta?! Oferta leży na stole

32-latek z końcem czerwca po dwunastu latach rozstał się z Manchesterem United i od tego czasu pozostaje bez klubu.

W ostatnich dniach jego nazwisko wymieniano w kontekście transferu do Realu Madryt i „Die Roten”. Oba te wielkie klubu stanęły przed zadaniem znalezienia na najbliższe kilka miesięcy golkipera numer jeden. Wszystko przez poważne kontuzje Thibauta Courtois i Manuela Neuera.

Już wiadomo, że 45-krotny reprezentant Hiszpanii nie trafi do ekipy „Królewskich”, która zdecydowała się na wypożyczenie z Chelsea Kepy Arrizabalagi. 28-latek był już dogadany z mistrzami Niemiec, ale wobec zainteresowania ze strony „Los Blancos” zdecydował się na powrót do ojczyzny.

W związku z tym Bayern nadal szuka zastępcy dla wspomnianego Neuera. W ostatnich dniach najwięcej w tym kontekście mówiło się o Gerónimo Rullim i Yassine Bounou.

Pierwszy już odpadł z tej rozgrywki, ponieważ w weekend doznał kontuzji i czeka go około trzymiesięczna pauza. Z kolei za tego drugiego należałoby zapłacić Sevilli około 20 milionów euro.

Mistrzowie Niemiec chcieliby pozyskać kogoś gotowego do bycia numerem jeden w swojej bramce, ale jednocześnie piłkarza, który pogodzi się w dłuższej perspektywie z rolą zmiennika Manuela Neuera. Najlepiej żeby opcja nie była zbyt droga. W tej sytuacji pozyskanie de Gei jako wolnego gracza nie wydaje się czymś nierealnym.

Według dziennika „Marca” Bayern Monachium przedstawił wychowankowi Atlético Madryt ofertę, a ten ją teraz analizuje.

Nie jest to jednak jedyna propozycja, jaką obecnie posiada doświadczony golkiper, ponieważ na jego pozyskanie naciska saudyjski Al-Nassr. Saudyjczycy wystosowali kuszącą ekonomicznie ofertę.

Gdyby zawodnik z niej skorzystał, to w szatni spotkałby Cristiano Ronaldo, z którym występował już razem w Manchesterze United.