Dawid Szulczek zabrał głos w sprawie przyszłości. Jasne stanowisko 33-latka
2023-04-24 10:43:37; Aktualizacja: 1 rok temuDawid Szulczek do niedawna jawił się jako główny kandydat do zastąpienia Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa. 33-latek odpowiedział na te spekulacje, dając do zrozumienia, że w najbliższym czasie nie opuści Warty Poznań. „Jeszcze przyjdzie na to czas” - tłumaczy młody trener na kanale Meczyki.pl.
Raków Częstochowa zaskoczył w minionym tygodniu, informując, że po sezonie zakończy współpracę z Markiem Papszunem. Szkoleniowiec, który stoi za historycznymi sukcesami klubu z województwa śląskiego, nie przedłużył swojej umowy.
Zanim 48-latek odejdzie, czeka go jeszcze dokończenie swojego dzieła w tej kampanii. „Medaliki” liczą, że przypieczętują te rozgrywki zdobyciem mistrzostwa i krajowego pucharu.
Następca Papszuna od samego początku zmierzy się z wielkimi oczekiwaniami. Celem lidera Ekstraklasy jest zaznaczenie w końcu swojej obecności w europejskich pucharach, co powinno stanowić naturalny krok w rozwoju częstochowskiego projektu.Popularne
Właściciel Rakowa, Michał Świerczewski, przyznał, że nowy szkoleniowiec został już wybrany.
Media spekulują, wymieniając potencjalnych kandydatów do przejęcia schedy po Papszunie. Pośród takich nazwisk, jak Czesław Michniewicz, Adam Majewski, Jacek Magiera czy Janusz Niedźwiedź najczęściej wymieniało się Dawida Szulczka z Warty Poznań.
Rewelacje te bardzo szybko storpedował właściciel wielkopolskiej drużyny - Bartłomiej Farjaszewski.
Teraz do sprawy odniósł się sam 33-letni szkoleniowiec. Obiecujący trener czuje się w Poznaniu świetnie i na ten moment nie myśli o odejściu.
- Tak, będę trenerem Warty w przyszłym sezonie. Jestem po rozmowie z właścicielami i prezesem klubu. Zakomunikowali mi, że chcą, bym wypełnił swój kontrakt. Nie mam żadnych dodatkowych klauzul. Dobrze się tu czuje i na pewno nie pójdę do prezesa i powiem: Słuchajcie, ktoś do mnie dzwonił, jest szansa życia, chcę odejść. To jest już ucięte w zarodku - oznajmił były asystent Artura Skowronka w Wiśle Kraków.
Co więcej, Szulczek przyznał, że nie otrzymał żadnego telefonu od innego klubu.
- Jeszcze ważniejsza informacja jest taka, że do mnie nikt nie dzwonił. Jedyne spekulacje, jakie są, to ze środowiska menedżerskiego i oni gdzieś wydzwaniają, wypytują. Za każdym razem im mówię, że mają dzwonić do właściciela lub prezesa.
- Jeżeli oni kiedyś uznają, że wolą pieniądze zamiast trenera, to podejmą jakiś temat. Ale tego nie robią, a ja się z tego cieszę, bo klubów w Polsce wcale nie jest aż tak dużo. Mam dopiero 33 lata, mam tu fajną drużynę i sztab, więc po co iść? Jeszcze przyjdzie na to czas - podsumował opiekun „Dumy Wildy”.
Warta Poznań z Dawidem Szulczkiem na ławce okupuje piątą lokatę w lidze, tracąc do trzeciej Pogoni Szczecin sześć punktów.