Dawid Szwarga podsumował pracę w Rakowie Częstochowa

2024-05-30 12:59:27; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
Dawid Szwarga podsumował pracę w Rakowie Częstochowa Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Dawid Szwarga [X]

Dawid Szwarga, którego na stanowisku szkoleniowca pierwszej drużyny Rakowa Częstochowa zastąpił powracający do drużyny Marek Papszun, podziękował klubowej społeczności i podsumował swoją pracę.

33-latek pochodzący z Jastrzębia-Zdrój posadę pierwszego trenera „Medalików” objął wraz z końcem ubiegłego sezonu, kiedy to z klubem żegnał się Marek Papszun, którego asystentem był przez poprzednie dwa lata. Teraz, niemal równo po roku i 52 rozegranych meczach w roli szkoleniowca Rakowa przyszedł czas na rozstanie ze Szwargą, którego zastąpi powracający do klubu Papszun.

Praca wykonana przez byłego już trenera zespołu z Częstochowy okazała się nie do końca satysfakcjonująca, o czym świadczyć może dopiero siódma pozycja w Ekstraklasie, odpadnięcie w ćwierćfinale Pucharu Polski oraz samo oświadczenie szkoleniowca, podsumowujące sezon w aż sześciu akapitach.

„Cała runda rewanżowa w naszym wykonaniu była nie do zaakceptowania. Uważa, że komunikat o moim odejściu miał przełożenie na każdą osobę pracującą w klubie i miał pośredni (nie decydujący) wpływ na końcówkę rundy rewanżowej. Byłem na taką sytuację przygotowany, ale czułem rozczarowanie” - rozpoczyna Szwarga.

Następnie zwraca on uwagę na złą infrastrukturę, która „generowała szereg mikrourazów”, błędy w rehabilitacji zawodników czy wymagający poprzedni sezon, w wyniku czego w pewnym momencie ze składu wypadła cała rada drużyny.

„Niewątpliwie wpływ na urazy miała infrastruktura (murawa w Sosnowcu, która generowała szereg mikrourazów), ilość rozegranych minut przez większość zawodników (niektórzy gracze mają rozegranych ponad 300% minut więcej niż w poprzednim sezonie, co objętościowo jest dla nich ogromnym obciążeniem), oraz moje indywidualne decyzje z zakresu zarządzania działem medycznym” - czytamy.

Zaznacza on także, że transfery wykonane w wyniku problemów z kontuzjami obniżyły jakość gry drużyny, a słabe stałe fragmenty gry i dobierana taktyka również nie zawsze wpływała pozytywnie na występy Rakowa.

Niewykluczone, że w przyszłym sezonie wciąż będziemy mogli ujrzeć 33-latka w Rakowie, tym razem znów w roli asystenta Marka Papszuna.