Diego Costa od stycznia pozostaje bez klubu. Wtedy za porozumieniem stron rozstał się z Atlético Madryt. Kontrakt miał jeszcze obowiązywać przez pół roku, ale piłkarz podjął decyzję o przedwczesnym odejściu z powodu spraw prywatnych.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że 32-latek trafi do Serie A. Bologna skontaktowała się z nim i zaoferowała mu kontrakt. Sam piłkarz przystał na tę propozycję, ale w ostatnim momencie weto postawił szkoleniowiec drużyny - Siniša Mihajlović. Dlatego cała transakcja spaliła na panewce.
W międzyczasie nazwisko Costy zaczęto łączyć z przenosinami do Portugali. Tam ofertę kontraktu zaoferowała mu Benfica. Dla byłego reprezentanta Hiszpanii ten kierunek wydawał się atrakcyjny, ponieważ w przeszłości występował w tamtejszej lidze w barwach Bragi i do tego porozumiewa się językiem portugalskim.
Do gry o podpis 32-latka włączył się jednak również turecki gigant. Beşiktaş w tym oknie chciałby się wzmocnić nowym napastnikiem. Dlatego mocno chce Costę ze względu na jego doświadczenie oraz snajperskie umiejętności.
Obecni mistrzostwie Turcji kuszą napastnika grą w Lidze Mistrzów oraz zarobkami. Propozycja klubu opiera się na dwuletniej umowie, na mocy której Costa zarabiałby około trzech milionów euro za sezon gry.