Djibril Cissé o finale LM 2005. „Nigdy nie zapomnę przemowy Gerrarda”
2018-09-10 10:40:11; Aktualizacja: 6 lat temuByły napastnik Liverpoolu, Djibril Cissé, wspomina przemowy z przerwy słynnego finału Ligi Mistrzów z 2005 roku.
Ostatni mecz Champions League edycji 2004/2005 na zawsze zapisał się na kartach historii futbolu. AC Milan po pierwszych 45 minutach zdawał się być pewny końcowego triumfu, bowiem schodził do szatni przy stanie 3:0. W drugiej części meczu losy spotkania zupełnie się jednak odwróciły. Zdekoncentrowani „Rossoneri” stracili trzy gole i nie potrafili odpowiedzieć ani jednym. Ostatecznie „The Reds” dokonali niemalże niemożliwego i wygrali finał po rzutach karnych.
Wszyscy kibice ekipy z Anfield chętnie wspominają mecz ze Stambułu i podobnie jest z piłkarzami. Djibril Cissé, który grał wtedy w Liverpoolu, udzielił wywiadu „RMC Sport”, w którym wspomina co działo się szatni w przerwie meczu.
- Nigdy nie zapomnę przemowy Stevena Gerrarda do drużyny w przerwie finału Ligi Mistrzów 2005 - zaczął 37-latek.Popularne
- Benitez wszedł do szatni, zrobił swoją przemowę, mówił, że nie możemy się poddawać i że musimy szybko strzelić gola. Wtedy wstał Steven i poprosił cały sztab szkoleniowy, żeby wyszedł, ponieważ chce być sam tylko z zawodnikami. Wszyscy trenerzy wyszli, nawet fizjoterapeuci, którzy zajmowali się potrzebującymi piłkarzami.
- Stevie wstał i powiedział, że Liverpool to wszystko co ma, to klub, który jest wszystkim czego doświadczył i nie chce być tylko powodem do śmiechu w historii Ligi Mistrzów. Powiedział, że jeśli go szanujemy i kochamy jako kapitana, musimy się otrząsnąć i wrócić do meczu.
Okazało się, że przemowa została dobrze odebrana przez zespół, a dodatkową motywację poczuł też sam Gerrard.
- On strzelił pierwszego gola, on wywalczył rzut karny. Miał znakomitą drugą połowę, kończył mecz jako prawy obrońca. To było dla niego szalone spotkanie, ale ta przemowa z przerwy pozostanie na zawsze w mojej pamięci.