Dlaczego Gonçalo Feio nie dał im szansy? „Mogą czuć, że trener nie ma do nich zaufania”

2024-12-13 11:59:42; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Dlaczego Gonçalo Feio nie dał im szansy? „Mogą czuć, że trener nie ma do nich zaufania” Fot. FotoPyK
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Polsat Sport

Legia Warszawa w czwartek niespodziewanie przegrała z FC Lugano 1:2 w Lidze Konferencji. Na antenie Polsatu Sport Maciej Stolarczyk zastanawiał się, dlaczego Gonçalo Feio nie wprowadził w tym meczu z ławki rezerwowych Jana Ziółkowskiego i Mateusza Szczepaniaka.

W czwartek zakończył się piękny sen Legii Warszawa w Lidze Konferencji. Stołeczny zespół w końcu stracił bramkę w tych rozgrywkach, a na dodatek musiał uznać wyższość szwajcarskiego FC Lugano, które przy Łazienkowskiej wygrało 2:1.

Po meczu na antenie Polsatu Sport Maciej Stolarczyk zastanawiał się, dlaczego całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedzieli dwaj młodzi zawodnicy stołecznego klubu.

- Gdybym miał wrzucić kamyk do ogródka Gonçalo Feio, to bym zapytał trenera Legii, dlaczego nie wprowadził na boisko Jana Ziółkowskiego i Mateusza Szczepaniaka, czyli zawodników, którzy dawali mu dobre impulsy w ostatnich meczach. Brakowało mi właśnie tego rodzaju zmian. Takiego młodzieńczego szaleństwa. Feio zaufał doświadczeniu. Oczywiście jesteśmy mądrzy po meczu. Z drugiej strony tylko dwie zmiany przy wyniku, w którym musisz gonić, sprawiają, że zawodnicy mogą czuć, że trener nie ma do nich zaufania - stwierdził szkoleniowiec, który od rozstania z Jagiellonią Białystok w kwietniu 2023 roku pozostaje bez zatrudnienia.

Ziółkowski to 19-letni środkowy obrońca, który w tym sezonie zanotował w sumie dziesięć występów. W pierwszych czterech kolejkach Ekstraklasy miał nawet miejsce w podstawowej „jedenastce”, ale teraz otrzymuje od Feio szansy jedynie z ławki rezerwowych.

Szczepaniak to z kolei 17-letni skrzydłowy, o którym zrobiło się głośno po tym, jak zapisał się na liście strzelców zaraz po wejściu na boisko z ławki rezerwowych w starciu z Omonią Nikozja. Ostatnio Feio regularnie wpuszcza go na boisko w końcówkach spotkań.