Dlaczego on dostaje tyle szans w Lechu Poznań? „Nie rozumiem”
2025-07-23 07:22:55; Aktualizacja: 6 godzin temu
Lech Poznań uporał się bez większego problemu w pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Breiðablik. Szansę pod koniec drugiej połowy otrzymał od trenera ponownie Bryan Fiabema a nie Kornel Lisman. „Nie rozumiem tego” - ocenił Dawid Dobrasz.
Lech spełnił cel z nawiązką. W pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów wypracował sobie przewagę, której po prostu nie da się roztrwonić. Poznański zespół poleci na Islandię z sześciobramkowym zapasem.
Dla „Kolejorza” wtorkowe zwycięstwo znaczy z pewnością sporo. Po dwóch bolesnych porażkach - z Legią Warszawa w Superpucharze i Cracovią w pierwszej kolejce Ekstraklasy - kibice w końcu mogą cieszyć się z wyniku.
Na tle Breiðabliku miał okazję zaprezentować się Bryan Fiabema, który otrzymał od szkoleniowca dziesięć minut w drugiej połowie. 22-latek zastąpił w końcowym etapie Filipa Jagiełłę. Po raz kolejny nie dał najlepszej zmiany.Popularne
Norweg od początku przygody w Lechu nie spełnia oczekiwań. Podczas 32 spotkań nie zdołał jeszcze trafić do siatki a mimo to Niels Frederiksen niezmiennie na niego stawia, widząc w nim przede wszystkim skrzydłowego. Na tyle minut nie może liczyć między innymi utalentowany Kornel Lisman.
- Nie rozumiem, dlaczego na boisku pojawia się Fiabema, kosztem chociażby Kornela Lismana. Wiem, że Lisman jest szykowany do wypożyczenia, ale mógłby coś zdziałać, pokazać się - a zamiast niego to Fiabema dostaje szansę - ocenił na kanale Meczyki.pl Dawid Dobrasz.
19-latek to wychowanek FASE Szczecin (wcześniej szkolił się także w akademii Pogoni Szczecin). W szeregi klubu z Poznania wstąpił w 2022 roku. Ma na koncie czternaście występów w seniorskim zespole.