„Gdybym wiedział, że tak zagra, to by nie zagrał”. Trener Pogoni Szczecin wściekły na postawę swojego piłkarza

2025-07-21 07:45:09; Aktualizacja: 11 minut temu
„Gdybym wiedział, że tak zagra, to by nie zagrał”. Trener Pogoni Szczecin wściekły na postawę swojego piłkarza Fot. Marta Badowska / PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Pogoń Szczecin

Do grona ekip znajdujących się w strefie spadkowej po inauguracyjnej kolejce Ekstraklasy – Jagiellonii Białystok i Lechii Gdańsk – dołączyła Pogoń Szczecin. Zespół z północno-zachodniego krańca Polski w Radomiu zebrał tęgie lanie od Radomiaka. Trener Robert Kolendowicz odważył się publicznie skrytykować Léo Borgesa.

„Portowcy” marzyli o dobrym starcie w nową edycję krajowych rozgrywek, przynajmniej takim na miarę Rakowa Częstochowa. Tymczasem niewykorzystane sytuacje podbramkowe z początku spotkania srogo się zemściły.

Radomiak wykorzystał liczne błędy oraz pecha w obronie gości, rozbijając ich ostatecznie 5:1. Pierwsze trzy bramki padły po rykoszecie, natomiast później przy próbie nadrobienia wyniku obrona tak się rozszczelniła, że Pogoń doświadczyła kolejnych ciosów.

Dużej krytyki od szkoleniowca doczekał się Léo Borges. To między innymi jego stroną szły ataki „Zielonych”. Brazylijczyk gubił krycie na lewej obronie, w efekcie czego Kolendowicz zdecydował się go ściągnąć z murawy po godzinie rywalizacji.

– Gdybym wiedział przed meczem, że tak zagra, to by nie zagrał. Mam duże pretensje o jego indywidualne działania w bronieniu. Po tym meczu będziemy podejmować nowe decyzje personalne wraz ze sztabem – zasygnalizował 44-letni strateg.

***

Kamil Grosicki: Jest mi wstyd

***

– Ciężko podsumować spotkanie, jak się przegrywa tak wysoko. Z pozytywów myślę, że początek meczu wyglądał całkiem nieźle. Mieliśmy cztery dogodne okazje. Niestety nie potrafiliśmy zdobyć gola. Później straciliśmy to, co chcieliśmy mieć. Większą kontrolę. Druga połowa była tragiczna. Nasza organizacja gry bardzo mi się nie podobała. To dość duży falstart, zimny prysznic dla nas wszystkich – przyznał.

– Gdybyśmy zdobyli gola (jako pierwsi), to byłoby nam łatwiej. Z taką organizacją dalej byłby jednak problem. Jesteśmy nową drużyną. Trzech nowych zawodników zagrało dziś od pierwszej minuty. Do tego Kostorz, Wojciechowski, Biegański. Są duże zmiany. Myślałem, że będziemy w stanie zagrać zdecydowanie lepiej. Radomiak i Ekstraklasa nas jednak zweryfikowała – dodał.